Błękitny pył, który w marcu i w październiku spadł na krakowską Nową Hutę, nie został przebadany przez powołane przez tego służby - ustalili reporterzy RMF FM oraz RMF MAXXX. Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska do tej pory zapewnia, że jest to grafit, który "niespecjalnie jest szkodliwy dla zdrowia". Okazuje się, że inspektorat nie zbadał pyłu, bo ten... spadł na Kraków w nocy.

Ryszard Listwan, zastępca Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska przyznał z rozmowie z dziennikarzem RMF FM, że służby pyłu nie pobrały. WIOŚ sam z siebie mógłby go pobrać, gdyby to działo się w ciągu dnia. My nie pracujemy w godzinach nocnych. Interweniujemy, jeżeli zdarzenie ma charakter awarii przemysłowej - mówi Listwan.

Natomiast wojewódzki inspektor Paweł Ciećko, w marcu mówił RMF MAXXX, że na Nową Hutę spadł pył grafitowy, który niespecjalnie jest groźny dla zdrowia, bo to jedynie wykrystalizowany węgiel.

Tymczasem nasi dziennikarze dotarli do ekspertyzy, którą prywatnie wykonała emerytowana pracownica Akademii Górniczo-Hutniczej. Jak wynika z badań, w pyle oprócz grafitu znajdują się także metale i różne związki chemiczne takie jak żelazo, chrom, mangan, krzem, glin, krzemionka i glinokrzemiany wapnia.

Kiedy wybrałam się do moich znajomych, zobaczyłam duże ilości jakiegoś dziwnego, świecącego pyłu. Ten pył był na karoseriach samochodów, balkonach, widziałam go nawet na rękach małego dziecka, które bawiło się na dworze. Wygląd tego pyłu mnie zaskoczył i z zawodowej ciekawości wzięłam trochę tego materiału. Dostałam go też od znajomych i zrobiłam doświadczenia, z których ewidentnie wynika, że są to płytki grafitowe, których rozmiar waha się od setek mikrometrów do ułamków milimetra - mówi profesor Marta Błażewicz, która wykonała badania.

Czy wymienione pierwiastki i związki, kiedy oczywiście je wdychamy, mogą mieć wpływ na nasze zdrowie? Powinniśmy oddychać odpowiednią proporcją gazów, w tym 21 proc. musi być tlenu. Jeżeli inne gazy zajmują ten procent, no to już mamy zaburzenia. Jeżeli jeszcze do tego dochodzą pyły, które zawsze bez względu na ilość negatywnie wpływają na układ oddechowy i cały organizm człowieka, to mogę przyznać, że wszystkie znajdują się na liście tych, które mogą powodować schorzenia - mówi pulmonolog dr Annę Prokop-Staszecką, dyrektor Szpitala im. Jana Pawła II w Krakowie.

Wylicza także możliwe schorzenia. Jest 200 jednostek chorobowych, które nazywają się chorobami śródmiąższowymi. Każda z nich może być spowodowana tym, czym oddychamy. Państwo w mediach straszycie mieszkańców Krakowa i okolic, ale macie rację! Tyle, że powinniśmy straszyć po to, żeby ludzie mieli świadomość na temat tego, co wpływa na jakość powietrza. Oddychając trucizną, tak samo się zatruwamy, jakbyśmy te trucizny jedli czy pili - mówi dr Prokop-Staszecka. 

Rzecznik wojewody małopolskiego Krzysztof Marcinkiewicz twierdzi, że najważniejsze jest to, żeby powietrze w Małopolsce było stale monitorowane i analizowane. Wojewoda cały czas jest w kontakcie ze wszystkimi służbami zespolonymi, z inspektoratami, także z WIOŚ. Dla nas najważniejsze jest to, żeby powietrze w Małopolsce było stale monitorowane i analizowane. Przypadek z przełomu marca i kwietnia pokazuje nam, że czasami opinia publiczna przeinacza pewne fakty. Dlatego, że według analizy WIOŚ, ten pył, który spadł, całkowicie nie był szkodliwy - mówi. 

Marcinkiewicz zaznacza także, że WIOŚ nie badał pyłu, gdyż to był grafit. Skoro od razu oszacowano i nazwano ten proszek, który okazał się grafitem, nie wymagało to dodatkowych badań, ponieważ jednoznacznie tak WIOŚ stwierdził - powiedział.

Dodał także, że nie widzi nieprawidłowości w działaniach WIOŚ, które stwierdziło, że pył to grafit bez przeprowadzania żadnych badań. Ta współpraca układa się bardzo dobrze na wielu płaszczyznach. Wojewoda powołuje inspektorów, w tym Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska. Na razie nie ma żadnych zastrzeżeń do jego pracy. Stale są ze sobą w kontakcie, wspólnie podejmują różne decyzje. Także WIOŚ przedkłada wojewodzie różne sprawy i tematy tak, żeby wojewoda miał wiedzę na temat tego, co dzieje się w Krakowie i Małopolsce. Na podstawie tych doświadczeń, na razie nie mamy żadnych zastrzeżeń - powiedział. 

O grafitowym pyle pisze też dzisiejszy "Dziennik Polski".

Paweł Pawłowski/RMF FM, Przemysław Błaszczyk/RMF MAXXX

(az)