Mieszkańcy podwarszawskich Gassów z lękiem obserwują poszukiwania pytona tygrysiego, którego porzuconą skórę - tzw. wylinkę - znaleziono w sobotę nad Wisłą. "Takie zwierzę może zaatakować dziecko, psa, a nawet rybaka" - mówi RMF FM jeden z nich.

Od kilkudziesięciu godzin mieszkańcy unikają samotnych spacerów nad rzeką. Bardziej też pilnują dzieci i zwierząt domowych.

Pan Dariusz, który widział wylinkę gada przyznaje, że zrobiła na nim spore wrażenie. Podkreśla, że to może być wąż sporych rozmiarów. Jak będzie wygłodniały, to zaatakuje jakiegoś rybaka bez problemu - mówi. Jest taka możliwość, że to jest może jakiś głupi żart, ale ta skóra była dosyć świeża, także nie była jakaś pościągana, że po prostu to jest przewiezione i wyrzucone - dodaje.

Po konsultacjach z naszym lekarzem weterynarii, który specjalizuje się tylko w wężach, potwierdziliśmy, że ułożenie tej wylinki, znalezienie drugiej części, która była częściowo w rulonie, potwierdza fakt, iż to jednak nie był fejk, nikt nie zrobił tego dla zabawy i nie podrzucił skórę swojego węża, tylko faktycznie ten wąż się tam znalazł - mówi Dawid Fabjański z Animal Rescue Poland. Przyznaje, że nie można jednoznacznie stwierdzić, czy wąż rzeczywiście może być w tej okolicy. 

Jak podkreśla Fabiański, służby już wiedzą jak wygląda prawdopodobna kryjówka pytona tygrysiego - to niewielka polanka z piaszczystą plażą i dostępem do wody.

To właśnie tam odbędzie się pierwszy etap poszukiwań, czyli próba namierzenia zwierzęcia. Policja chce wykorzystać drona, by wypatrzeć węża, który powinien teraz wygrzewać się na rozgrzanym słońcem piasku nad Wisła tak, żeby zebrać siły do polowania.

Jak uda się odnaleźć zwierzę do akcji wkroczą eksperci z fundacji Animal Rescue Poland, którzy będą mieli za zadanie schwytanie i uśpienie gada. W akcji będzie uczestniczyło od czterech do pięciu mężczyzn. Najtrudniejsze zadanie ma pierwszy z nich, który musi uchwycić głowę pytona. Przypuszczamy, że wąż waży w granicach 40-50 kg, więc operowanie w tak trudnym terenie, jaki tutaj mamy nie wchodzi w grę, żebyśmy obsługiwali go chwytakami - mówi Fabiański z fundacji. 

Służby proszą o omijanie okolic Wisły między Gassami i Ciecieszewem. Na wałach mają pojawić się tabliczki z ostrzeżeniami. Poszukiwania prowadzone są na lewym brzegu Wisły, na odcinku około trzech kilometrów. 

Wszystkie osoby, które natkną się na węża, jego wylinkę lub mają informację o jej pochodzeniu, są proszone o kontakt pod numerem 223506691 lub 792112 222.

Jeśli zgłosi się osoba i przyzna do podłożenia wylinki to gwarantujemy brak konsekwencji na tym etapie poszukiwań - zapewnia Animal Rescue Poland.

(az)