Mandaty wlepiane na podstawie zapisów z monitoringu, "obywatelska troska", czyli donoszenie oraz polski optymizm - między innymi o tym piszą w swoich piątkowych wydaniach dzienniki. Na RMF24 publikujemy poranny przegląd prasy!

"Okazuje się, że policja wystawia mandaty na podstawie... zapisów z monitoringu" - pisze w swoim piątkowym wydaniu "Fakt". Dziennik podaje przykład jednego z taksówkarzy z Warszawy.

Jacek Czyż ma zapłacić 450 zł mandatu i wlepiono mu 6 punktów karnych, bo nagrano, jak zawraca na linii ciągłej o godzinie 5 nad ranem.

"Myślałem, że monitoring ma służyć poprawie bezpieczeństwa, a nie wyciąganiu pieniędzy od kierowców" - mówi cytowany przez gazetę Czyż.

"Blady świt, pusta droga, zero zagrożenia dla innych. Chcesz sobie skrócić drogę, skręcić pod zakaz, zawrócić na ciągłej? Nawet jeśli w pobliżu nie ma policyjnego wozu, możesz mieć kłopoty. Bo każdy nierozważny ruch kierowcy śledzą... miejskie kamery" - oburza się tabloid.

"Operatorzy zostali zobowiązani do rejestrowania zauważonych rażących uchybień w ruchu drogowym (...) Upoważniony funkcjonariusz policji zgrywa z zarejestrowanego materiału krótkie filmiki, potwierdzające naganne zdarzenie i przekazuje do dalszego postępowania" - przyznaje "Faktowi" Jacek Gniadek, dyrektor monitoringu w Warszawie.

Jak przypomina gazeta, tylko w ciągu trzech ostatnich miesięcy tylko w jednej warszawskiej dzielnicy wystawiono 18 mandatów na podstawie filmików z monitoringu.

"Wyższy wymiar denuncjacji"

"Kiedyś kablowanie, dzisiaj przejaw obywatelskiej troski. W donoszeniu nie ma nic złego. Nie donoszą tylko ci, którzy mają coś na sumieniu" - pisze "Dziennik Gazeta Prawna" i zadaje pytanie, "czy Polacy są dobrymi kapusiami".

"Wielu z nas nie widzi w tym już nic zdrożnego. Ale czy wszyscy?" - pyta dziennik. Odpowiedź znajdziecie w piątkowym wydaniu gazety.

"Mistrz optymizmu"

Węgier, Czech, Słowak pełni niepokoju, a Polak to... mistrz optymizmu - pisze piątkowa "Gazeta Wyborcza".

"Nasi sąsiedzi nie mają tak dobrego zdania o sytuacji gospodarczej swojego kraju jak my, Polacy" - podaje dziennik.

Jak się okazuje, Polacy widzą, że sytuacja w gospodarce jest lepsza. 

"Z badań prowadzonych co miesiąc przez CBOS wynika, że w lipcu lepiej ocenialiśmy nasz poziom życia, mieliśmy lepsze zdanie na temat sytuacji w firmach, w których pracujemy, mniejszy był lęk przed utratą pracy" - podaje "Wyborcza".

To, jak pisze dziennik, potwierdzenie danych statystycznych. "Polskie firmy zdobywają nowe zamówienia, zwiększają produkcję, dawno przestały zwalniać grupowo, bezrobocie od wiosny co miesiąc spada" - przypomina.

"Całą Europę dotknęło spowolnienie albo recesja. Ale patrząc na to, co dzieje się u nas, widać, że poprawa sytuacji w Polsce jest niewątpliwie najszybsza" - cytuje Michała Dybułę, głównego ekonomistę banku BNP Paribas.

(abs)