Będzie strajk ostrzegawczy w koncernie miedziowym. Protest rozpocznie się we wtorek o godzinie szóstej rano. To odpowiedź związkowców KGHM na propozycje rządu, który chce zbyć 10 procent akcji koncernu. Pieniądze ze sprzedaży mają zasilić przyszłoroczny budżet. Dzisiaj w tej sprawie decyzję ma podjąć Komitet Stały Rady Ministrów, jutro ostatecznie zatwierdzi ją rząd.

Od kilku tygodni w spółce obowiązuje już pogotowie strajkowe. Zostało wprowadzone po tym, jak minister skarbu ogłosił, że rząd chce sprzedać od 10 do 42 proc. akcji, czyli nawet całość udziałów państwa w KGHM. W sobotę szef Komitetu Stałego Rady Ministrów Michał Boni powiedział, że rząd zamierza utrzymać pakiet kontrolny w KGHM i sprzedać nie więcej niż 10 proc. akcji spółki. Posłuchaj relacji reporterki RMF FM Agnieszki Witkowicz:

Przewodniczący związkowej „Solidarności” w kombinacie, Józef Czyczerski, stwierdził, że jego związek jest za wstrzymaniem produkcji w KGHM, a tym samym za ogłoszeniem strajku generalnego. Chodzi o to, by nasz protest był wymierzony w rząd - zaznaczył. Jeśli dojdzie do strajku generalnego i cały KGHM stanie, to – wedle związkowców – koncern będzie codziennie tracić około 20 milionów złotych. Na razie będzie dwugodzinny strajk ostrzegawczy. "Solidarność" wysłała również apel do prezydenta Lecha Kaczyńskiego, by nie godził się na prywatyzację KGHM. Ale jak dowiedziała się reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska, prezydent nie zamierza angażować się w spór. Jak argumentowano, "spółka ma swojego właściciela i to on powinien rozwiązać problem". Zdaniem zarządu KGHM planowany strajk będzie nielegalny. Zarząd apeluje więc do przedstawicieli organizacji związkowych o zapewnienie spokoju i niepodejmowanie nielegalnych działań. Strajk to ogromne straty dla firmy i pracowników. Wiąże się z utratą zarobków za czas przestoju i obniżeniem nagrody z zysku - napisano w komunikacie zarządu KGHM.

Zgodnie z opublikowaną pod koniec lipca przez ministra skarbu państwa aktualizacją programu prywatyzacji, przychody ze sprzedaży państwowych firm do końca 2010 r. mają wynieść 36,7 mld zł. Lista kluczowych projektów obejmuje m.in. sektor energetyki i chemii oraz sprzedaż części udziałów Skarbu Państwa w spółkach giełdowych, w tym od 10 proc. do 41 proc. akcji KGHM oraz części akcji Lotos. Wśród wymienionych przez resort skarbu spółek są także firmy energetyczne: Enea, PGE, Tauron. Premier Donald Tusk zapowiedział jednak zarekomendowanie rządowi wyłączenia KGHM z szybkiej prywatyzacji. Z kolei przeciwnikiem sprzedaży pakietów kontrolnych spółek energetycznych jest resort gospodarki.

Do końca miesiąca Skarb Państwa zamierza pozbyć się też udziałów mniejszościowych w bankach BZ WBK, Citibank Handlowy oraz Banku BPH - powiedział w wywiadzie dla Agencji Reutera wiceszef resortu Adam Leszkiewicz. Natomiast plany sprzedaży pakietu akcji Telekomunikacji Polskiej rząd na razie odkłada, bo notowania tej spółki na giełdzie są niskie. Rząd - wyprzedając swoje mniejszościowe udziały w spółkach - chce podreperować budżet.