„Maria Kiszczak po śmierci męża dalej będzie mieć fundowane przez Polaków luksusy. Przysługuje jej renta po zmarłym komunistycznym generale” – pisze w weekendowym wydaniu „Fakt”. Dziennik wylicza, że chodzi o aż 7650 zł miesięcznie.

„Maria Kiszczak po śmierci męża dalej będzie mieć fundowane przez Polaków luksusy. Przysługuje jej renta po zmarłym komunistycznym generale” – pisze w weekendowym wydaniu „Fakt”. Dziennik wylicza, że chodzi o aż 7650 zł miesięcznie.
Czesław Kiszczak /PAP/Tadeusz Zagoździński /PAP

"Czesław Kiszczak do pewnego czasu pobierał wojskową emeryturę. Ale gdy sześć lat temu uchwalono ustawę o obniżce tych świadczeń dla byłych esbeków i członków WRON, uciekł na wojskową rentę inwalidzką. Dzięki temu przez ostatnie lata fundowaliśmy mu dalej luksusową starość za około 9 tys. zł miesięcznie" - pisze "Fakt". "Zgodnie z obowiązującym prawem, wdowom przysługuje 85 proc. pobieranego przez męża świadczenia. W przypadku Kiszczakowej wychodzi więc niecałe osiem tysięcy miesięcznie" - tłumaczy.

Czesław Kiszczak zmarł w czwartek w wieku 90 lat. W czasach PRL był szefem MSW i bliskim współpracownikiem Wojciecha Jaruzelskiego. Należał też do kręgu komunistycznych dygnitarzy odpowiedzialnych za wprowadzenie stanu wojennego.

W weekendowym "Fakcie" także:

- 5 godzin układali rząd dla Szydło

- Pasztet ze szczytem

(mn)