Ani PiS, ani SLD nie stracą pieniędzy, nawet jeśli nieprawidłowo pozyskiwały fundusze na poprzednią kampanię wyborczą. Orzeczenie Sądu Najwyższego niczego nie zmieni w sytuacji tych dwóch partii. Werdykt będzie tylko symboliczny.

Kara nie przechodzi bowiem na następną kadencję. Samorozwiązanie Sejmu było dla tych ugrupowań ucieczką przed utratą pieniędzy.

Gdyby nie wybory Prawo i Sprawiedliwość, i Sojusz Lewicy Demokratycznej mogłyby stracić subwencje z budżetu nawet na trzy lata. A to ogromne pieniądze – 20 mln zł rocznie w przypadku PiS i 13 mln zł w przypadku SLD.

Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła w sierpniu sprawozdania finansowe obu partii. Ugrupowania gromadziły bowiem pieniądze niezgodnie z prawem. PiS przyjmował środki od cudzoziemców i od firm. Z kolei SLD gromadził pieniądze poza wyznaczonym rachunkiem bankowym.

Gdyby nie koniec kadencji Sejmu, decyzja Sądu Najwyższego byłaby bardzo bolesna dla PiS-u i SLD. Będzie jednak tylko symboliczna. Skarbnicy obu ugrupowań będą więc mogli skupić się na kampanii wyborczej.