"Zacznę od tego, że się wyśpię" - tak w "Dzienniku Gazecie Prawnej" minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski odpowiedział na pytanie o plany na życie po odejściu z MSZ. Zastrzegł, że odejście przewiduje "po piątej kadencji PiS" i że "żal będzie odchodzić".

"Zacznę od tego, że się wyśpię" - tak w "Dzienniku Gazecie Prawnej" minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski odpowiedział na pytanie o plany na życie po odejściu z MSZ. Zastrzegł, że odejście przewiduje "po piątej kadencji PiS" i  że "żal będzie odchodzić".
Szef MSZ Witold Waszczykowski /Paweł Supernak /PAP

Na pytanie o scenariusz "pierwszych dni po odejściu" z MSZ, Waszczykowski zripostował: A co mnie pan tak wyrzuca? Na uwagę, że prędzej czy później jednak to się stanie, Waszczykowski odpowiedział: Po piątej kadencji PiS. I zacznę od tego, że się wyśpię.

Żal będzie odchodzić, choć będą dobre wspomnienia. (...) Już tu nie wrócę, a spędziłem w jakimś związku z tym miejscem ponad 20 lat. Pracowałem tu, byłem ambasadorem, potem jako szef BBN czy poseł też miałem nieustanne kontakty, znam tu tyle ludzi - relacjonował szef MSZ. Zaznaczył, że będzie mu brakowało "spraw i ludzi", a nie "jakichś zaszczytów czy luksusów, bo to raczej męczy".

Zadeklarował, że nie jest zainteresowany objęciem żadnej placówki dyplomatycznej.

Byłem już ambasadorem w Iranie i to akurat było ciekawe, ale  znacznie większy wpływ na politykę ma wiceminister, minister, a ja chciałem tę politykę kształtować. Bo politykę robi się w Gmachu (siedzibie MSZ - red.), a ambasador jest wysuniętym terminalem - wyjaśnił.

Oprócz tego Waszczykowski opowiadał m.in. o relacjach z innymi dyplomatami.

Teraz mam bardzo dobre, nie tylko z powodu bliskości politycznej, relacje z ministrem węgierskim Peterem Szijarto (...).  Rozmawiamy o piłce nożnej i historii. Z kolei z Borisem Johnsonem (szefem brytyjskiej dyplomacji - red.) (...) można rozmawiać o wszystkim, bardzo barwna postać, kiedyś przegadaliśmy wiele godzin w samolocie, zdążyliśmy oplotkować wszystkich znajomych - dodawał.

Na uwagę dziennikarza, że wymienił samych konserwatystów, zaznaczył, że "z greckim ministrem, który jest socjalistą, także bardzo fajnie się rozmawia". Może dlatego, że jest profesorem i ma bogatą przeszłość - siedział w więzieniu za dyktatury czarnych pułkowników - dodał.

(j.)