Senat w uchwale z okazji 20. rocznicy powstania "Solidarności" wyraził uznanie zarówno Niezależnemu Samorządnemu Związkowi Zawodowemu jak i jego historycznemu przywódcy, Lechowi Wałęsie.

W poprzednim projekcie uchwały zabrakło wzmianki o Lechu Wałęsie. Wywołało to, podczas posiedzenia Senatu, prawdziwą burzę. Ostatecznie na wniosek czterech senatorów Unii Wolności, znalazło się w niej miejsce dla pierwszego szefa związku.

Za poprawką w tej sprawie głosowało 67 senatorów, 8 wstrzymało się od głosu, a 2 senatorów ROP: Zbigniew Romaszewski i Stanisław Gogacz głosowało przeciwko.

Romaszewski powiedział później dziennikarzom, że uważa Wałęsę za "krętacza", a poza tym do powstania "Solidarności" przyczyniły się także inne osoby, m.in. Andrzej Gwiazda i Anna Walentynowicz.

Przedstawiciel wnioskodawców Piotr Andrzejewski (AWS) wyjaśniał dziennikarzom, że pierwotnie nie było wzmianki o Lechu Wałęsie, ponieważ w ogóle nie wymieniano żadnych nazwisk. Andrzejewski podkreślił, że oprócz Wałęsy uchwała dotyczy także dziesiątek innych osób "tych, którzy żyją, tych, którzy nie żyją i tych, którzy zeszli w cień i nie robią na "Solidarności" kariery politycznej". Zdaniem Andrzejewskiego, zasług tych wszystkich osób nie można przecenić.

Całość uchwały Senatu poparło 56 senatorów, nikt nie był przeciw, 2 wstrzymało się od głosu, a 27 senatorów nie głosowało w ogóle. Byli to senatorowie z SLD.

01:15