70 wypadków, pięć osób zabitych i 91 rannych - to bilans Wielkiego Piątku, pierwszego dnia przedłużonego świątecznego weekendu na polskich drogach. Policja zatrzymała 279 kierujących po alkoholu.

Jak powiedział nadkom. Robert Horosz z komendy głównej, w porównaniu z ubiegłym rokiem statystyki są mniej tragiczne, a liczby zabitych i nietrzeźwych spadły niemal o połowę. W Wielki Piątek w 2012 roku zginęło dziewięć osób, a 109 zostało rannych. Zatrzymano wtedy 438 nietrzeźwych kierowców.

Paradoksalnie prawdopodobnie duży wpływ na statystyki w tym roku miała fatalna pogoda. Ludzie, patrząc na to, jak jest na zewnątrz, albo jeździli ostrożniej, albo część się wystraszyła i przesiadła się do środków masowej komunikacji lub została w domach - powiedział Horosz.

W piątek, jak zawsze przed świętami, główne drogi były zakorkowane. Policjanci apelują, by nie odkładać powrotów ze świąt na ostatnią chwilę. Wtedy na pewno drogi będą bardziej przejezdne, będzie łatwiej, mniej nerwowo i bezpieczniej - powiedział Horosz.

Policja zapowiada, że nie będzie pobłażania dla tych, którzy usiedli za kierownicą po alkoholu. Zgodnie z obowiązującymi przepisami, za jazdę po spożyciu alkoholu - gdy jego zawartość we krwi kierowcy wynosi od 0,2 do 0,5 promila - grozi zakaz prowadzenia pojazdów do 3 lat, do 30 dni aresztu i do 5 tys. zł grzywny; jeśli stężenie alkoholu przekracza 0,5 promila, kierowcy grozi do 2 lat więzienia i utrata prawa jazdy na 10 lat.