Nie żyje turysta poszukiwany od wczoraj przez TOPR. Zaginął wczoraj w rejonie Świnicy w Tatrach podczas schodzenia ze szczytu. Ratownicy TOPR wypatrzyli jego ciało u podnóża góry, ale po słowackiej stronie granicy.
Toprowcy wypatrzyli ciało poszukiwanego turysty z pokładu śmigłowca poniżej Żlebu Blatona. Jego ubiór zgadza się z opisem zaginionego. Ostatecznym potwierdzeniem będzie dopiero identyfikacja przez rodzinę. Jego ciało przetransportuje Horska Służba.
Mężczyzna zaginął wczoraj. Poszedł razem z kolegą zdobywać szczyt. Potem turyści się rozstali. Schodzić mieli osobno. Od tego czasu słuch o mężczyźnie zaginął.
Kiedy pierwszy z turystów zorientował się, że jego towarzysz nie zszedł, zawiadomił tatrzańskich ratowników. Czekał dość długo wcześniej na Świńskiej Przełęczy, kolegi nie było. W związku z tym prowadziliśmy poszukiwania w rejonie Pięciu Stawów, w rejonie doliny Pod Kołem i w rejonie Zawratu, zarówno z północnej, jak i południowej strony. Również prowadzone było poszukiwanie pod Świnicą po północnej stronie, jak również był patrol w rejonie Świńskiej Przełęczy. Poszukiwania te nie przyniosły rezultatu - mówił nam ratownik dyżurny TOPR Piotr Bednarz.
Poszukiwania zaginionego rozpoczęły się już wczoraj i trwały do godz. 2:00 w nocy. Wznowiono je o świcie. Załoga śmigłowca wraz z ratownikami poleciała w rejon Świnicy.
Sprawdzono wierzchołek. Po godzinie ósmej mieliśmy informację, że po słowackiej stronie znaleźli ciało - relacjonuje dyżurny TOPR.
W Tatrach obowiązuje pierwszy stopień zagrożenia lawinowego, ale śnieg jest bardzo twardy i zlodowaciały. Przy upadku na stromym stoku nie ma właściwie szans zatrzymać się.
24 lutego w rejonie Morskiego Oka zeszła lawina. Żywioł zepchnął z dużej wysokości pięć osób. Trzem turystom nic się nie stało, jeden został lekko ranny i śmigłowcem przewieziono go do szpitala w Zakopanem. Piąty turysta, 32-letni mieszkaniec Kluczborka, doznał podczas upadku ciężkich obrażeń i zginął na miejscu.
(j.)
