W kopalni Halemba w Rudzie Śląskiej zapalił się metan - informuje reporter RMF FM, Marcin Buczek. W zagrożonym rejonie pracowało pięciu górników. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Metan zapalił się w szczelinie skalnej. Płomień został zgaszony, bo zadziałał system zraszania pracującego tam kombajnu. W tej chwili, 800 metrów pod ziemią, trwa wizja lokalna.

Do czasu pełnego wyjaśnienia okoliczności incydentu prace przy drążeniu chodnika wstrzymano. Na dół zjechali inspektorzy Okręgowego Urzędu Górniczego, aby przeprowadzić wizję lokalną. Z wstępnych oględzin wynika, że zapalenie metanu nie spowodowało znaczących szkód w wyrobisku.

Pół roku temu w tej samej kopalni - ale w innym jej rejonie - wybuch metanu spowodował śmierć 23 górników. Prokuratorskie śledztwo wykazało, że doszło tam do karygodnych zaniedbań.

Wypływy metanu to naturalne zjawisko w górnictwie. Gaz ten, występujący w pokładach wraz z węglem, uwalnia się z górotworu; często dzieje się tak przy drążeniu chodników, kiedy kombajn narusza strukturę skał. Ryzyko jest tym większe, im bardziej pokład jest nasycony metanem. Istotne są też właściwości geologiczne skał, m.in. ich przepuszczalność. Aby uwolniony metan zapalił się, potrzebna jest iskra. Może ona pojawić się np. w wyniku pracy podziemnych urządzeń.