Oddziały rosyjskie zakładają bazy na terenie Gruzji. Rosyjskie agencje prasowe cytują komunikat resortu obrony, z którego wynika, że żołnierze rozkładają obozy, kończą umacniać pozycje obronne i organizują komunikację.

Rosjanie trafiają do Abchazji i Południowej Osetii - separatystycznych - wspieranych przez Moskwę - republik na terenie Gruzji. Rosja tłumaczy, że do tego kroku zmusiły ją władze w Tbilisi, które jakoby przygotowywały operację militarną przeciwko Abchazji.

Polski prezydent nie włącza się na razie w próbę rozwiązania rosyjsko – gruzińskiego konfliktu i nie planuje podróży do Tbilisi. Jednak w razie potrzeby jest gotowy do reakcji. Jak będzie trzeba to pojadę nawet w nocy. Robię to ze względów zasadniczych i ze względu na dobrze pojęty interes naszego kraju - mówi Lech Kaczyński.

Stosunki między Moskwą a Tbilisi drastycznie pogorszyły się po kwietniowym dekrecie Władimira Putina, który nakazał rządowi zacieśnienie kontaktów z władzami Abchazji i Osetii Południowej. Władze w Tbilisi odebrały te kroki jako próbę zaanektowania przez

Rosję części gruzińskiego terytorium.

Dwa tygodnie temu, gdy zaognił się gruzińsko-rosyjski konflikt, do Gruzji udali się przedstawiciele prezydenta Kaczyńskiego. Stało się to zarzewiem nieporozumień z szefem dyplomacji, który o wizycie w Tbilisi nic oficjalnie nie wiedział.

Po latach niezależności od Gruzji przy nieformalnym wsparciu Moskwy Abchazja i Osetia Płd. zbudowały własne instytucje quasi- państwowe. Rosja, choć nigdy oficjalnie nie uznała niepodległości obu regionów, masowo przyznawała ich mieszkańcom swoje obywatelstwo.