Bez rządu da się żyć. Udowadniają to szefowie siedmiu resortów, którzy postanowili urządzić sobie prawdziwie długi weekend i nie zjawili się dzisiaj w pracy. Są wśród nich Jacek Rostowski i Janusz Piechociński. Część ministrów oddała się jednak zawodowym obowiązkom. Jednemu nawet trochę zazdrościmy! Minister kultury wyjechał bowiem na Biennale do Wenecji…

Jak sprawdził reporter RMF FM Piotr Glinkowski, w długi weekend leniuchują szefowie sześciu resortów z wicepremierami Jackiem Rostowskim i Januszem Piechocińskim na czele. Nic dziwnego - polskie finanse i gospodarka mają się przecież wybornie. Na urlop udali się również ministrowie: środowiska Marcin Korolec i obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Wolnego - być może po to, by jeszcze raz przeżyć koncert Madonny - potrzebowała szefowa resortu sportu Joanna Mucha. A minister skarbu Włodzimierz Karpiński podczas wolnego długiego weekendu z pewnością zastanawia się, jak poderwać linie lotnicze LOT.

W pracy teoretycznie są ministrowie: transportu Sławomir Nowak, spraw zagranicznych Radosław Sikorski i administracji Michał Boni. "Teoretycznie" - bo żadnych konkretnych informacji na temat ich zajęć nie udało nam się uzyskać. Mają podobno spotkania poza resortami.

Pozostała ósemka jest w pracy. Ministrowie: sprawiedliwości Marek Biernacki, pracy Władysław Kosiniak-Kamysz, rolnictwa Stanisław Kalemba, zdrowia Bartosz Arłukowicz, spraw wewnętrznych Bartłomiej Sienkiewicz i minister nauki Barbara Kudrycka spędzają deszczowy piątek za biurkami. Szefowa MEN Krystyna Szumilas i minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska wyjechały natomiast na Śląsk.

Z grona pracusiów pozazdrościć można z pewnością Bogdanowi Zdrojewskiemu. W ramach służbowych obowiązków minister kultury wyjechał... do Wenecji na Biennale.