Stołeczny sąd zajmie się w czwartek sprawą biskupa Piotra J., który za prowadzenie auta pod wpływem alkoholu chce dobrowolnie poddać się karze ośmiu miesięcy prac społecznych. Biskup ma też otrzymać czteroletni zakaz prowadzenia pojazdów.

Termin rozprawy na 27 grudnia wyznaczył Sąd Rejonowy dla Warszawy Śródmieścia.

20 października 57-letni biskup pomocniczy archidiecezji warszawskiej stracił panowanie nad autem i uderzył w latarnię w Warszawie. Badanie na zawartość alkoholu w organizmie wykazało ponad 2,5 promila.

Dwa dni później duchowny przyznał się do prowadzenia auta pod wpływem alkoholu i oddał się do dyspozycji papieża. Nie powinienem kierować samochodem pod wpływem alkoholu - napisał hierarcha w oświadczeniu. Duchowny przeprosił wszystkich, których zgorszył, w szczególności wiernych archidiecezji, których zaufanie zawiódł. To jednak się stało, dlatego też oddaję do dyspozycji Ojca Świętego moją posługę biskupa pomocniczego archidiecezji warszawskiej - napisał biskup. Zapewnił też, że chce jak najszybciej skorzystać ze specjalistycznej pomocy.

Biskup chce poddać się dobrowolnie karze

Ostatniego dnia października Prokuratura Rejonowa Warszawa Śródmieście-Północ skierowała do sądu akt oskarżenia wobec biskupa, wraz z wnioskiem o skazanie bez przeprowadzenia rozprawy.

Hierarcha został przesłuchany i złożył wyjaśnienia. Przedstawiono mu zarzut prowadzenia samochodu w stanie nietrzeźwości. Biskup przyznał się do winy i złożył wniosek o dobrowolne poddanie się karze. Jej wymiar został uzgodniony z prokuraturą, tak jak wnioskował biskup: osiem miesięcy ograniczenia wolności i cztery lata zakazu prowadzenia wszelkich pojazdów. Jeśli sąd ją zaakceptuje, biskup przez osiem miesięcy będzie musiał wykonywać prace społeczne - 20 godzin miesięcznie.

Za kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do lat dwóch.