​Sąd Okręgowy Warszawa-Praga skazał mężczyznę oskarżonego o znęcanie się nad partnerką i próbę jej zamordowania na oczach córek. Adam M. ma spędzić w więzieniu 15 lat. Wyrok nie jest prawomocny.

Sędzia Marek Dobrasiewicz skazał w poniedziałek Adama M. na 15 lat więzienia za usiłowanie zabójstwa byłej partnerki, a także znęcanie się nad nią fizyczne i psychiczne. Ma także zapłacić pokrzywdzonej 150 tys. zł zadośćuczynienia i pokryć poniesione przez nią koszty pełnomocnika - 4420 zł.

Wyrok jest zgodny z oczekiwaniami prokuratury, ale mniejszy niż wnosiła ofiara. Chciała, by Adam M. spędził w więzieniu 25 lat.

Proces toczył się od marca. Pokrzywdzona zeznała, że była gnębiona przez Adama M. przez 17 lat. Ciągle mnie podejrzewał o zdrady, obsesyjnie kontrolował każdy ruch - mówiła. Opisała, że zazdrosny partner nachodził ją w pracy i uderzył, gdy założyła hasło do telefonu. W listopadzie 2016 roku kobieta wraz dwiema małymi córkami wyprowadziła się z domu. Złożyła na policji zawiadomienie o znęcaniu się przez partnera. Zamieszkała u znajomej.

Tydzień po wyprowadzce Adam M. ją odnalazł. W sądzie mówił, że zaglądając przez okno, widział byłą partnerkę śpiącą z kimś w łóżku. Obok niej leżał ktoś przytulony, byłem pewien, że to jej kolega, o którego były awantury - wyjaśniał. Na pobliskiej budowie znalazł łom i wybił nim okno w pokoju, w którym spała pokrzywdzona.

Twierdził, że dalsze wydarzenia słabo pamięta. Z relacji pokrzywdzonej i przesłuchań jej córek wynika, że Adam M. ostrym narzędziem kilkanaście razy dźgnął kobietę.

Zadawał mi nożem ciosy na oślep po szyi, rękach, klatce piersiowej. Dziewczynki próbowały go ze mnie zepchnąć - opisywała ofiara. Życie zawdzięcza córkom, które zatamowały krwawienie i wezwały pogotowie.

Adam M. uciekł. Policja zatrzymała go kilka dni później. Przed sądem zapewniał, że kocha byłą partnerkę. W życiu nie chciałem jej zrobić krzywdy. Bardzo żałuję - zapewniał. Był już jednak w 2007 roku karany za znęcanie się nad nią.

Wyrok nie jest prawomocny. Sąd Okręgowy Warszawa-Praga przedłużył Adamowi M. okres tymczasowego aresztowania do 21 grudnia 2018 roku.

(ph)