Stany Zjednoczone rozważają możliwość postawienia wniosku o ekstradycje pewnego Brytyjczyka, którego oskarżają o największe i najpoważniejsze w historii włamanie do wojskowych komputerów. Gary McKinnon, bezrobotny programista komputerowy z północnego Londynu miał się włamać do prawie stu komputerów amerykańskiej armii i NASA.

Amerykanie szacują straty na prawie milion dolarów, dodają, że działalność Brytyjczyka zakłóciła przebieg operacji wojskowych. W ciągu zaledwie roku, jak twierdzą amerykańskie władze federalne, Brytyjczyk wykradł wiele haseł, zmazał pliki, zakłócił pracę sieci komputerowych w bazach wojskowych od Pearl Harbour po Connecticut.

W komputerach bazy marynarki wojennej w New Jersey namieszał tak, że komputerowa sieć bazy musiała zostać zamknięta na tydzień. Brytyjski hacker miał się też dwukrotnie włamać do Pentagonu oraz komputerów NASA, Uniwersytetu w Tennessee, biblioteki publicznej w Pennsylvanii i kilku prywatnych firm. Amerykańscy prokuratorzy zajmujący się sprawą 36-letniego McKinnona określają go mianem "niezwykle wyszukanego cybernetycznego przestępcy".

03:00