Niecodzienny przemyt udaremniony przez funkcjonariuszy Krajowej Administracji Skarbowej na Śląsku. W jednej z przesyłek, która dotarła na lotnisko znaleźli oni... mrówki.

Mrówek było 120. Wszystkie żywe. Ukryte były w 77 przezroczystych fiolkach, które umieszczono w plastikowym bębenku. Jego wartość oszacowano na kilka dolarów.

Przesyłkę nadano w Chinach, a miała ona trafić do odbiorcy z południa Polski. Z deklaracji celnej wynikało, że wewnątrz jest dziecięca zabawka, ale funkcjonariusze śląskiej Krajowej Administracji Skarbowej Postanowili dokładnie sprawdzić zawartość. Znaleźli fiolki z mrówkami.

Trwa wyjaśnianie całej sprawy. Chodzi o zakaz przywozu żywych zwierząt spoza Unii Europejskiej oraz oszustwo celne. 

Zgodnie z zaleceniem lekarza weterynarii mrówki trafiły do specjalistów z Uniwersytetu Ślaskiego, którzy postarają się teraz ustalić, co to za gatunek. Przechodzą teraz kwarantannę.

Co jeszcze ciekawe, w ciągu trzech ostatnich lat był to już trzeci przypadek odkrycia przesyłki z mrówkami. Rok temu przyleciały one do nas w przesyłce z Wielkiej Brytanii, a dwa lata temu z Ukrainy.


Opracowanie: