Dzień po palestyńskim ataku rakietowym na izraelskie miasto, Izraelczycy przeprowadzili trzy naloty na Gazę. W pierwszym ataku rannych zostało 8 osób, w drugim zginęło dwóch lub trzech terrorystów z Hamasu, a kilkanaście osób jest rannych. Nic nie wiadomo o skutkach trzeciego ataku.

Akcję przeprowadziły samoloty F-16 i śmigłowce szturmowe Apache. Rano, w czasie pierwszego nalotu, jedna z rakiet spadła na dom lidera Islamskiego Dżihadu, Abdullaha Szamiego. Sam Szami nie ucierpiał w ataku. To właśnie jego grupa przyznała się do samobójczego zamachu w Hajfie na początku października. Zginęło wówczas 21 Izraelczyków.

Według Izraelczyków, celem nalotu był znajdujący się tuż obok domu Szamiego zakład, w którym produkowane są palestyńskie rakiety Kasim; te same, którymi terroryści ostrzeliwują izraelskie osiedla. Drugi nalot był wymierzony w samochód jadący ulicą Gazy, w którym znajdowali się członkowie zbrojnego ramienia Hamasu.

Izraelska akcja była odpowiedzią na niedzielny ostrzał izraelskiego miasteczka. Trzy z ośmiu rakiet spadły na Siderot na obrzeżu pustyni Negew, nie powodując większych zniszczeń. W Siderot znajduje się rodzinna farma premiera Izraela Ariela Szarona. Rakiety wystrzelono ze Strefy Gazy.

14:50