Nie żyje 11-letnia dziewczynka, która wpadła do Wisłoki w Jaśle (Podkarpackie). Wcześniej strażacy wyciągnęli z wody mężczyznę, który wskoczył do wody, by pomóc dziecku - jego także nie udało się uratować.
Do tragedii doszło w rejonie mostu przy ul. Mickiewicza w Jaśle.
Dziecko wpadło do rzeki i porwał je wir. Na pomoc skoczył mężczyzna. Niestety oboje nie żyją - powiedział oficer prasowy jasielskiej policji asp. sztabowy Piotr Wojtunik. Jak podkreśla, dno rzeki w tamtym rejonie "jest nierówne, pełno tam wyrw, dołów".
Na miejscu działało 6 zastępów strażaków, którzy mieli do dyspozycji łódkę, oraz 4 grupy wodno-nurkowe z Przemyśla, Sanoka i woj. małopolskiego.