Większość odpadów pochodząca z Krakowskich Zakładów Garbarskich w 2020 roku magazynowana była niezgodnie z pozwoleniami - wynika z dokumentów, do których dotarł dziennikarz RMF MAXXX. Największe kontrowersje budzi fakt, że jeszcze rok temu na terenie zakładu, pod gołym niebem znajdowała się góra niebiesko-szarego odpadu zawierającego toksyczny chrom. Według WIOŚ nasyp ten miał około 50 m² powierzchni i prawie 1,5 m wysokości. Nie wiadomo, gdzie zutylizowano te odpady.

O beczkach z chromem na terenach zakładu dowiedzieliśmy się 16 kwietnia 2021 roku. Sprawę zgłosił nam pan Patryk, który zauważył niezabezpieczone w odpowiedni sposób beczki. Napisano na nich, że w środku znajdują się odpady zawierające chrom. Co więcej, w ich pobliżu, na glebie widać było, duże niebieskie kałuże oraz dziwny odpad leżący na ziemi. 

Wygląda jednak na to, że niezabezpieczone w odpowiedni sposób beczki były najmniejszym z przewinień zakładu. Niebieskie kałuże i szaro-niebieski odpad na ziemi to prawdopodobnie pozostałości po tym, co działo się tam w ubiegłych latach.

Kontrole WIOŚ w poprzednich latach

Przypomnijmy, po zgłoszeniu sprawy WIOŚ, trzeba było czekać aż kilka dni na pobranie próbek odpadu oraz gleb i gruntów. Dlatego nasz dziennikarz wystąpił do Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie o przekazanie pełnych raportów z badań i kontroli Krakowskich Zakładów Garbarskich i pełnych wyników badań gleb oraz odpadu gromadzonego w beczkach i innych odpadów z ostatnich 5 lat (w tym z kontroli interwencyjnej 16.04.2021 roku).

Mimo że dokumentacji do dzisiaj nie otrzymaliśmy, udało nam się dotrzeć do protokołu z kontroli wykonanej przez WIOŚ w lipcu 2020 roku. Wtedy według dokumentacji, większość odpadów z zakładu była składowana niezgodnie z pozwoleniem. I tak:

  • "Odpad ze skóry wygarbowanej o kodzie 04 01 08".

To odpad zawierający chrom. Odpad tego typu magazynowany był w hali produkcyjnej luzem ( Dział Mokry Chemicznej Obróbki Skór ). W czasie kontroli jedna wielka pryzma, góra z odpadów, sięgała sufitu budynku. Inspektorzy stwierdzili, że w takiej formie odpad składowany był niezgodnie z posiadaną decyzją.

  •     "Odpady z oczyszczalni ścieków o kodzie 04 01 06 i 04 01 99".

Te odpady magazynowane były na zewnątrz, za budynkiem garbarni na wybetonowanej nawierzchni z widocznymi pęknięciami i ubytkami. W swoim protokole inspektorzy zwracają uwagę, że odpady nie były wydzielone i oznaczone, a sam teren magazynowania nie posiadał ścian bocznych, nie był też zadaszony. Stwierdzono także uciążliwość zapachową i zastoiska odcieków. Inspekcja stwierdziła, że odpady składowane w takiej formie i w takim miejscu składowane były niezgodnie z posiadaną decyzją.

  •   Nasyp szaro-niebieskiego odpadu na zewnątrz, pod gołym niebem.

W protokole czytamy: "W końcowej części Zakładu znajduje się niewybetonowane miejsce pylistego odpadu barwy niebiesko-szarej. Odpad magazynowany jest w formie pryzmy o powierzchni ok. 50 m² i wysokości ok. 1,5 m częściowo porośniętej roślinnością. Miejsce magazynowania jest nieopisane, nieogrodzone i niezadaszone, z widocznym rozlewiskiem (...)"

Inspekcja stwierdziła, że taki sposób magazynowania i miejsce jest niezgodne z posiadaną decyzją. 

Dzięki załącznikom do protokołu, których nam brakowało, a które zostały udostępnione "Gazecie Wyborczej" dowiadujemy się, że inspektorzy, ustalając, jaki odpad zalega na zewnątrz budynku garbarni w niebiesko-szarym nasypie, polegają na oświadczeniu Prezesa Krakowskich Zakładów Garbarskich. A ten poinformował WIOŚ, że to odpad 04 01 08, czyli odpad ze skóry wygarbowanej zawierającej chrom. 

Jak zapewnia prezes, znajdowało się tam 125 Mg odpadu, czyli 125 ton. Ten sam, na który inspektorzy natrafili w hali.  Według informacji udzielonej WIOŚ odpad był tam gromadzony od końca 2017 i końca 2018.    

Jak długo odpady zalegały na terenie zakładu?

W "Protokole Przyjęcia Informacji" przedstawiciel garbarni informuje Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska, że pryzma - nasyp z odpadu - zawierająca chrom magazynowana jest od końca 2017, początku 2018 roku.   

Sprawdziliśmy te informację. Z pomocą Geoportalu i Głównego Urzędu Geodezji i Kartografii udało nam się zdobyć ortofotomapy, czyli zdjęcie lotnicze tego terenu z 2019 roku, ale też lat poprzednich.    

Wynika z nich, że pryzma szaro-niebieskiego odpadu była zgromadzona terenie garbarni już w maju 2017 roku. Urzędnicy potwierdzili datę zrobionej fotografii: Zgodnie z informacją z państwowego zasobu geodezyjnego i kartograficznego zdjęcie, które zostało wykorzystane do produkcji ortofotomapy (to załączone) wykonano 20.05.2017 - zapewnia Główny Urząd Geodezji i Kartografii.   

Co więcej, nasyp z chromem widoczny jest także na "zdjęciach lotniczych" wykonanych z 2015, 2013, czy np. 2009 roku, co potwierdza prof. Mariusz Czop z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH. Odpady nawet w większej ilości, miały kolor szaro-niebieskawy, także bardzo dobrze były widoczne na zdjęciach lotniczych i z drona.



WIOŚ, przypomnijmy, otrzymał informację, że odpady gromadzone w formie nasypu na zewnątrz, były gromadzone od końca 2017 lub początku 2018.    

W 2020 roku za te i inne nieprawidłowości w gospodarowaniu odpadami Krakowskie Zakłady Garbarskie otrzymały mandat w wysokości 300 zł. Po kontroli wydano tzw. "zarządzenia pokontrolne" zmierzające do zlikwidowania uciążliwości zapachowej.   


Jak groźny jest niezabezpieczony chrom?

W odpadach z garbarni występują znaczne ilości mniej szkodliwego chromu trójwartościowego - wyjaśnia nasz ekspert prof. Mariusz Czop z Wydziału Geologii, Geofizyki i Ochrony Środowiska AGH. Jednocześnie jednak dodaje, problem pojawia się w momencie wystawienia go "na działanie powietrza czy warunków utleniających, bo wtedy może dochodzić do przekształcenia chromu z trójwartościowego do sześciowartościowego". A ta forma - zaznacza prof. Czop - jest bardzo silnie toksyczna i posiada własności kancerogenne i mutagenne.   

I dlatego - jak dodaje naukowiec - odpady zawierające chrom powinno się trzymać w zamknięciu, izolując od wód opadowych i powietrza atmosferycznego.       

Prof. Czop o kontroli WIOŚ: Ta była pobieżna

Nie miałem pojęcia, że kontrole WIOŚ są tak pobieżne - przyznaje. Wszystko przyjmuje się na wiarę i nie wykonuje się absolutnie żadnych badań sprawdzających. WIOŚ nie podjął żadnych działań, żeby ustalić, czy te substancje są niebezpieczne dla środowiska pomimo ich niewłaściwego składowania.   

Według naukowca należałoby w tym przypadku przeanalizować, czy nie doszło do złamania przepisów karnych. Mowa o artykule 183. kk w zakresie nieodpowiedniego postępowania z odpadami - wyjaśnia.  

Ponieważ istnieją przesłanki, że odpady były składowane, w sposób całkowicie bezprawny, na terenie nieprzygotowanym, być może bezpośrednio na glebie i gruncie, nie były w żaden sposób osłonięte przed wpływem wiatru i opadów, także możliwe było ich rozprzestrzenianie na tereny sąsiednie. Nie sprawdzono też jak długo te odpady się tam znajdowały - przyznaje prof. Czop.   

Czasowe przechowywanie odpadów

Jak wyjaśnia, Krakowskie Zakłady Garbarskie mają możliwość przetrzymywania czy też czasowego przechowywania odpadów na swoim terenie, ale to powinno odbywać się od 1 do 3 lat. Te 3 lata powinny być uzasadnione jakimiś ważnym względami. Nie może być tak, że znaczne ilości odpadów, zalegają na terenie zakładu, nie są osłonięte przed wiatrem i deszczem. 

Profesor przypomina, że w takim przypadku wody opadowe mogą wymywać zanieczyszczenia, które trafiają do gleby i wód podziemnych.   

Naukowiec kwestionuje też zgody na przechowywanie tego typu odpadów. Warunki czasowego przechowywania odpadów podane w decyzji marszałka województwa, polegały jedynie na tym, że to ma być uszczelniona betonowymi płytami przestrzeń i bliżej niesprecyzowane osłonięcie od wiatru. Tylko niewielka część odpadów miała być przechowywana w szczelnych beczkach, osłoniętych od wpływu czynników atmosferycznych - wyjaśnia.   

Według profesora warunki, na jakie pozwolono garbarni w zakresie składowania odpadów, należy uznać za niewystarczające i niezgodne z wymogami BAT (najlepszymi technikami) dla przemysłu garbarskiego. One nie gwarantowały bezpieczeństwa dla środowiska, bo nawet przy zastosowaniu się do nich mogło dochodzić do skażenia obszaru poprzez zanieczyszczenie gleb i gruntów oraz wód podziemnych. Należy zatem przeanalizować, czy w decyzji na wytwarzanie i przetwarzanie odpadów nie popełniono błędów - dodaje wyjaśnia prof. Czop.   

Dodajmy, że nie wiadomo też gdzie po kontroli WIOŚ w 2020 roku, zutylizowano odpady.

Wyników badań WIOŚ ciągle brak

Do dzisiaj, mimo że minął miesiąc, od kiedy mieszkaniec zgłosił  nam niebiesko-szare kałuże i resztki odpadu na ziemi Wojewódzki Inspektorat Ochrony Środowiska w Krakowie nie przedstawił wyników badań odpadów, gleb i gruntów oraz wód podziemnych. Jak zapewniała nas jeszcze w poniedziałek Magdalena Gala z Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Krakowie część próbek została już pobrana. 

Do tej pory Centralne Laboratorium Badawcze Głównego Inspektoratu Ochrony Środowiska pobrało 4 próbki gleby na różnych głębokościach, w tym jedną  gdzie uprzednio magazynowane były odpady o kodzie 04 01 08, czyli odpady ze skóry wygarbowanej zawierającej chrom. Aktualnie próbki gleby poddawane są analizie. 

Jak dodaje rzecznik pobrano, też próbki odprowadzanych ścieków, wód odpadowych oraz ujmowanej wody podziemnej. Będą też pobory wód podziemnych z kolejnych ujęć wody na ternie zakładu - zapewnia rzecznik WIOŚ. Okazuje się, że nadal nie wiadomo, co dokładnie znajduje się w beczkach, które zgłosił nam mieszkaniec, bo nie pobrano próbek odpadu z beczek. Do dzisiaj nie wiadomo, czy kartki przyklejone taśmą klejącą, mówią prawdę o ich zawartości. Napisano na nich "Osady zawierające chrom. KOD 04 01 06".     

Kolejne pytania, tym razem dotyczące tego, gdzie wywieziono  odpady  z chromem zadaliśmy Krakowskim Zakładom Garbarskim. Niestety do dzisiaj nie otrzymaliśmy odpowiedzi.   

  

  

Opracowanie: