Trybunał Konstytucyjny badał sprawę wniosków Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej w sprawie zasad wyboru prezesa TK w 5-osobowym składzie, a nie w pełnym - jak planował rano. Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wybrani przez obecny Sejm odmówili udziału w poniedziałkowej rozprawie, jeżeli do orzekania nie będą dopuszczeni sędziowie zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę. Prezes Andrzej Rzepliński oświadczył, że ich nieobecność nie wstrzymuje rozprawy.

Trybunał Konstytucyjny badał sprawę wniosków Platformy Obywatelskiej i Nowoczesnej w sprawie zasad wyboru prezesa TK w 5-osobowym składzie, a nie w pełnym - jak planował rano. Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego wybrani przez obecny Sejm odmówili udziału w poniedziałkowej rozprawie, jeżeli do orzekania nie będą dopuszczeni sędziowie zaprzysiężeni przez prezydenta Andrzeja Dudę. Prezes Andrzej Rzepliński oświadczył, że ich nieobecność nie wstrzymuje rozprawy.
Prezes TK Andrzej Rzepliński /Paweł Supernak /PAP

Przepisy o wyłanianiu kandydatów na prezesa Trybunału Konstytucyjnego z ustawy o TK z 22 lipca są zgodne z konstytucją - uznał TK, rozpoznając wniosek PO i Nowoczesnej.

Trybunał Konstytucyjny w 5-sobowym składzie niejednogłośnie uznał za zgodne z konstytucją dwa zaskarżone zapisy - o tym, że Zgromadzenie Ogólne TK przedstawia prezydentowi trzech kandydatów na prezesa (i wiceprezesa) TK oraz że sędzia ma tylko jeden głos i może głosować tylko na jednego kandydata - ten drugi zapis rozumiany w zakresie, w jakim nie odnosi się do uchwały ws. kandydatur na prezesa (i wiceprezesa).

Jednogłośnie umorzono sprawę trzeciego zaskarżonego zapisu - że sędzia może zgłosić jako kandydata siebie albo innego sędziego.

Na pierwszy rzut oka wnioskodawcy przegrali. Kamila Gasiuk-Pihowicz z Nowoczesnej i Borys Budka z PO utrzymują jednak, że właśnie o to im chodziło, żeby prezydentowi nie przedstawiano na prezesa kandydatur popieranych przez mniejszość Trybunału.

Sędziowie, którzy są przedstawiani prezydentowi RP jako kandydaci na prezesa i wiceprezesa Trybunału, muszą cieszyć się poparciem większości sędziów Trybunału - twierdzi Budka.

Najważniejsze w tym wyroku jest to, że przedstawienie kandydatów wymaga uchwały zgromadzenia ogólnego sędziów, do której podjęcia potrzebna jest właśnie większość jego głosów.

Trybunał Konstytucyjny badał sprawę wniosków PO i Nowoczesnej w sprawie zasad wyboru prezesa TK w 5-osobowym składzie, a nie w pełnym - jak planował rano.

Troje sędziów odmówiło dzisiaj realizacji obowiązku wzięcia udziału w rozprawie, a więc wykonania zadań sędziego konstytucyjnego. W tej sytuacji prezes Trybunału - mając na względzie konstytucyjny obowiązek czuwania nad realizacją przez TK jego głównego zadania jakim jest obrona nadrzędności konstytucji w całym porządku prawnym - zarządził rozpoznanie niniejszej sprawy w składzie 5-osobowym - oświadczył Rzepliński po otwarciu rozprawy.

Jak powiedział prof. Rzepliński, Trybunał ma obowiązek wykonywać swoje zadania w każdych okolicznościach.

Przy tak wątłym uzasadnieniu, dzisiejszy wyrok nie ma żadnych szans na uznanie przez Sejm i rząd. Jak zauważa dziennikarz RMF FM, sam Trybunał ewidentnie przekroczył dziś granice prawa opisanego w ustawie, która go dotyczy.

Dziś o poranku na sali rozpraw Trybunału Konstytucyjnego nie pojawili się ani przedstawiciele rządu, ani Sejmu, ani prokuratora generalnego. 

Sędziowie Julia Przyłębska, Piotr Pszczółkowski i Zbigniew Jędrzejewski oświadczyli, że nie będą uczestniczyć w pełnych składach TK dopóki prezes TK nie dopuści do orzekania sędziów Henryka Ciocha, Lecha Morawskiego i Mariusza Muszyńskiego.

W poniedziałek rano, przed planowaną rozprawą TK w sprawie zasad wyłaniania kandydatów na prezesa Trybunału cała szóstka wydała oświadczenie, w którym powołuje się na zapis ustawy i Konstytucji, że TK składa się z 15 sędziów. Dziennikarzom powiedzieli, że ich zachowanie nie jest bojkotem, lecz niezgodą na łamanie prawa przez prezesa TK.

Sędziowie w bardzo emocjonalnych wystąpieniach oświadczyli, że mają dość uniemożliwiania przez prezesa Trybunału wykonywania obowiązków przez trojkę sędziów powołanych w grudniu ubiegłego roku.

Dlatego jak wyjaśniła Julia Przyłębska, postanowili wstrzymać się od orzekania do czasu aż Andrzej Rzepliński uzna ich wybór przez Sejm i przywróci konstytucyjny, 15-osobowy skład TK.

Skoro ustawa mówi jasno, że ma być 15 sędziów, to my uważamy, że tak powinno być. I to nie jest żaden pucz, to nie jest żadna taka sytuacja, że my coś zrywamy. My oczekujemy, żeby polskie prawo było tutaj w Polsce respektowane - oświadczyła.

Rozprawa w Trybunale Konstytucyjnym została sparaliżowana. Do przeprowadzenia dzisiejszej rozprawy potrzebny był pełny skład trybunału, który według ustawy wynosi co najmniej 11 sędziów. Ponieważ trzech z 12 dopuszczonych przez prezesa Rzeplińskiego sędziów odmówiło wejścia na salę, rozprawa nie mogła się odbyć, bo do orzekania zostało ich 9. Sędziowie, którzy odmówili wejścia na salę zapowiedzieli, że nie będą uczestniczyć w rozprawach, jeśli prezes Rzepliński nie uzna sędziów wybranych - według niego na zajęte wcześniej miejsca. Ten ostatecznie uznał, że rozprawa odbędzie się w 5-osobowym składzie.

Rzepliński: Sędziowie dopuścili się naruszenia konstytucji

Według prezesa Trybunału prof. Andrzeja Rzeplińskiego sędziowie, którzy oświadczyli, że nie będą orzekać w pełnych składach TK, dopuścili się naruszenia konstytucji. To nie ulega wątpliwości. Sędzia ma obowiązek orzekać, chyba że jest chory albo bierze udział w ważnej dla niego i pośrednio dla Trybunału konferencji międzynarodowej - ocenił Rzepliński.

Prezes TK podkreślił, że wyznaczając w poniedziałek skład pięcioosobowy zamiast pełnego, nie obszedł przepisów, lecz zastosował prawo. Niczego nie obszedłem; zastosowałem prawo, które mnie obliguje jako prezesa Trybunału - powiedział Rzepliński. Wskazał, że prezes TK w sprawach organizacyjnych kieruje Trybunałem i na tej podstawie wydał zarządzenie. Dopytywany, wymienił art. 26 ust. 2 ustawy z 22 lipca 2016 r. o TK.

Być może ci, którzy chcieli zerwać, tak jak liberum veto, tę rozprawę, nie przewidzieli wszystkich opcji, nie doczytali prawa. Zawsze należy czytać więcej niż mniej i przede wszystkim mieć tak znakomitych prawników jako kolegów w Trybunale Konstytucyjnym - powiedział Rzepliński.

Pytany, czy oświadczenie trzech sędziów nie jest dowodem na rozłam w TK, Rzepliński odpowiedział, że tak nie sądzi. Dodał, że jako sędzia-sprawozdawca ma przygotowane dwie sprawy do rozstrzygnięcia w składzie pięcioosobowym; w obu przypadkach wśród sędziów wyznaczonych do danych spraw są także ci, którzy zostali wybrani w tej kadencji Sejmu.

Mam nadzieję, jestem przekonany, że wezmą udział w czwartkowej rozprawie – dodał Rzepliński. Tego dnia TK ma w pełnym składzie rozpatrzyć wnioski (w tym złożony przez prezydenta Bronisława Komorowskiego) i pytania prawne dotyczące ustawy o postępowaniu wobec osób z zaburzeniami psychicznymi stwarzających zagrożenie życia, zdrowia lub wolności seksualnej innych osób (zwanej potocznie ustawą o "bestiach").

To sprawa, w której ja byłem sprawozdawcą, nad którą Trybunał pracował bardzo długo, było szereg narad, bardzo trudna sprawa. Kwestionował szereg przepisów jeszcze pan prezydent Komorowski. Jak rozumiem pan prezydent (Andrzej) Duda podtrzymuje wątpliwości co do tych przepisów - powiedział Rzepliński.

Jest to ważna ustawa i ważna sprawa i mam nadzieję, że Trybunał wyjdzie, jestem przekonany o tym na pewno, nie na 100 proc., że wyjdzie w składzie 12 orzekających sędziów - powiedział prezes TK.


(j., mpw)