​Incydent z udziałem funkcjonariusza BOR na Mazowszu. Na policję w Żurominie zgłosił się pijany 40-latek, który twierdził, że został pobity na stacji benzynowej.

​Incydent z udziałem funkcjonariusza BOR na Mazowszu. Na policję w Żurominie zgłosił się pijany 40-latek, który twierdził, że został pobity na stacji benzynowej.
Zdj. ilustracyjne /Jacek Turczyk /PAP

Policja po przejrzeniu nagrań z monitoringu stacji stwierdziła, że do pobicia nie doszło. Szybko okazało się, że 40-latek przyjechał na stację samochodem. Towarzyszył mu równie nietrzeźwy kolega. Z uwagi na ich stan świadkowie uniemożliwili im dalszą jazdę.

Mężczyzna odmówił badania alkomatem, pobrano mu więc krew. Obecnie policja czeka, aż wytrzeźwieje.

Przy mężczyźnie znaleziono legitymację funkcjonariusza Biura Ochrony Rządu w stopniu sierżanta. Nie miał przy sobie broni. Twierdził, że jest bezrobotny. 

Jak poinformowały służby prasowe BOR, biuro wszczęło w tej sprawie postępowanie dyscyplinarne. Zaznaczono, że zatrzymany funkcjonariusz na co dzień wykonuje obowiązki w Warszawie i ma 14-letni staż służby w Biurze Ochrony Rządu.

Jak podał BOR, do zatrzymania doszło w okolicy miejsca zamieszkania funkcjonariusza, w jego czasie wolnym od służby.

(az)