Do czterech podpaleń stodół i domku gospodarczego w Sieprawiu w Małopolsce przyznał się 29-letni strażak z tamtejszej Ochotniczej Straży Pożarnej - poinformowała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Krakowie Bogusława Marcinkowska. Mężczyzna sam zgłosił się 1 listopada na policję w Myślenicach i przyznał do podpaleń, których sprawcy byli poszukiwani.

Podczas przesłuchania mężczyzna stwierdził, że podpalał po wypiciu alkoholu. Kiedy był już mocno pijany, ponoć miał słyszeć głosy, które namawiały go do podłożenia ognia. Później jednak stawał w pierwszym szeregu do jego gaszenia. Prokuratura wysłała mężczyznę na badania psychiatryczne. Śledczy ustalili także, że straty właścicieli spalonych stodół i budynków gospodarczych przekroczyły w sumie 200 tysięcy złotych.

Na wniosek prokuratury sąd aresztował Marcina K. na trzy miesiące. Strażakowi-podpalaczowi grozi kara do 5 lat więzienia.

Podpalał od 2010 roku

Do pierwszego podpalenia doszło w kwietniu 2010 roku. Spłonął wtedy budynek gospodarczy, a straty oszacowano na 60 tys. złotych. W lipcu tego samego roku spłonęła stodoła, straty wyniosły 15 tys. złotych. Kolejne podpalenia nastąpiły w styczniu i marcu tego roku.

W styczniu spaliła się stodoła ze zbożem, sianem i maszynami rolniczymi za 100 tys. złotych. W marcowym pożarze kolejnej stodoły straty oszacowano ma 30 tys. złotych.