Nieformalny lider psuedokibiców Legii Warszawa Piotr Staruchowicz, znany jako "Staruch", może opuścić areszt. Do sądu wpłynęło 80 tys. złotych kaucji. Mężczyzna jest oskarżony w sprawie handlu amfetaminą. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Kwota została wpłacona, trwają teraz formalne czynności wykonawcze związane z postanowieniem sądu i zwolnieniem z aresztu - powiedziała Joanna Adamowicz z biura informacyjnego sądu.

We wtorek sąd okręgowy uchylił areszt "Staruchowi". Uznał, że nie ma obawy matactwa z jego strony i zastosował wobec niego zakaz opuszczania kraju połączony z zatrzymaniem paszportu. Wyznaczył też termin do 12 lutego na wpłacenie kaucji.

Grozi mu nawet 10 lat więzienia

W grudniu ubiegłego roku Prokuratura Apelacyjna w Warszawie wysłała do Sądu Rejonowego Warszawa-Praga akt oskarżenia przeciw Staruchowiczowi. Jest oskarżony w sprawie kupna w maju 2010 roku kilograma amfetaminy. Drugi zarzut dotyczy przygotowania do "wprowadzenia do obrotu" 5 kilogramów amfetaminy. Ponadto ma też dwa zarzuty ukrywania dowodów osobistych innych osób. Grozi mu do 10 lat więzienia.

Nie wiadomo jeszcze, kiedy ruszy jego proces. Na razie sąd rejonowy wystąpił do sądu apelacyjnego o przeniesienie jego sprawy do sądu okręgowego.

3 stycznia sąd rejonowy przedłużył areszt "Starucha" do 27 kwietnia, podkreślając "duże prawdopodobieństwo popełnienia przestępstwa" i "realną obawę surowej kary". Obrońca oskarżonego Krzysztof Wąsowski odwołał się jednak od tej decyzji do SO.

We wtorek mec. Wąsowski wnosił o uchylenie aresztu, bo według niego nie istnieje obawa, by Staruchowicz na wolności wpływał na świadków. Adwokat dodawał, że jedynym obciążającym dowodem są "nieweryfikowalne" - jak się wyraził - zeznania świadka koronnego (Marka H., ps. "Hanior", handlarza narkotyków).

Sąd uznał, że obrona nie ma racji co do nieistnienia prawdopodobieństwa popełnienia przez Staruchowicza zarzucanych mu czynów. Wskazał, że takie prawdopodobieństwo wynika z zeznań świadka koronnego, które oceni sąd w wyroku. Zarazem SO podzielił jednak opinię obrony, że nie ma obawy matactwa.

To nie jego pierwsze problemy z prawem

"Staruch" przebywa w areszcie od maja 2012 roku, kiedy 42 osoby aresztowano w sprawie przemytu i handlu narkotykami na dużą skalę. CBŚ zatrzymało m.in. "szalikowców" z grupy "Teddy Boys 95" i członków tzw. gangu Szkatuły. W latach 2008-2011 mieli oni brać udział w przemycie narkotyków w państwach UE, w tym Polski, i wprowadzaniu ich do obrotu. W sumie chodzi o 3,7 tony marihuany, ponad 500 kg amfetaminy, 300 kg kokainy i blisko 250 kg heroiny - informowała wtedy prokuratura. Śledczy zaprzeczali, by zatrzymania pseudokibiców miały związek z tym, że na początku czerwca zaczynało się w Polsce Euro 2012.

Staruchowicz był już karany za rozbój. W grudniu 2011 roku przed stołecznym sądem rejonowym poddał się karze dwóch lat więzienia w zawieszeniu na pięć lat za taki czyn. Trwa także jego inny proces. Stołeczna prokuratura oskarżyła go za uderzenie w kwietniu 2011 roku w twarz piłkarza Legii Jakuba Rzeźniczaka.

(MRod)