Sześcioro Palestyńczyków zostało rannych w wyniku wczorajszych starć z izraelskimi żołnierzami w pobliżu Betlejem na Zachodnim Brzegu. Wśród poszkodowanych jest trafiona gumowym pociskiem półtoraroczna dziewczynka.

Według opinii lekarzy, do dziecka strzelono z odległości nie przekraczającej dziesięciu metrów. Niespokojnie było też wczoraj w Strefie Gazy. Palestyńczycy ostrzelali tam żydowskie osiedle oraz posterunek wojskowy na przejściu granicznym.

Atak na al Fatah

Tymczasem co najmniej cztery osoby zostały ranne w wyniku ostrzelania wczoraj przez izraelską armię biur palestyńskiego ruchu al-Fatah na północy Strefy Gazy. W wyniku ataku zniszczony został opuszczony posterunek policji, siedziba organizacji al Fatah, której przewodzi Jaser Arafat, oraz budynek mieszkalny.

Jak poinformowała policja palestyńska, Izraelczycy odpalili trzy rakiety typy ziemia-ziemia w kierunku miasta Beit-Lahiya na północ od Gazy. Rzecznik armii Izraela odmówił podania, jakiego typu broni użyto w czasie akcji. Potwierdził jedynie, że ataku nie dokonano przy użyciu śmigłowców uzbrojonych w rakiety antyczołgowe. Rzecznik powiedział, że wczorajsza operacja była odwetem za wcześniejsze ostrzelanie przez Palestyńczyków z moździerzy osiedla Nahal Oz położonego niedaleko Strefy Gazy. W wyniku trwających od sześciu miesięcy starć izraelsko - palestyńskich zginęło prawie czterysta osób. Ofiary to w większości Palestyńczycy i izraelscy Arabowie.

foto EPA

03:15