Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku ruszył proces dotyczący praw autorskich do wystawy głównej Muzeum II Wojny Światowej. Powodowie - autorzy zmienionej ekspozycji - chcą, by sąd przesłuchał m.in. ministra kultury Piotra Glińskiego.

Przed Sądem Okręgowym w Gdańsku ruszył proces dotyczący praw autorskich do wystawy głównej Muzeum II Wojny Światowej. Powodowie - autorzy zmienionej ekspozycji - chcą, by sąd przesłuchał m.in. ministra kultury Piotra Glińskiego.
Zdjęcie ilustracyjne /Kuba Kaługa /RMF24

Muzeum II Wojny Światowej zostało otwarte w marcu ubiegłego roku głównym autorem ekspozycji był zespół złożony m.in. z czterech, byłych już, pracowników placówki. Osoby te zostały odwołane ze swoich funkcji lub same się zwolniły po tym, jak Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego zdecydowało, że nowym szefem muzeum został dr Karol Nawrocki. Od września rozpoczął on wprowadzanie licznych zmian na wystawie głównej. W związku z tym autorzy ekspozycji wnieśli pozew o naruszenie ich praw autorskich. Zażądali m.in. przeprosin i przywrócenia wystawy w jej oryginalnej formie.

Minister na liście świadków

Na pierwszym posiedzeniu sądu w tej sprawie, ustalono m.in. świadków, o których przesłuchanie wniosły strony. Poza byłymi i dzisiejszymi pracownikami gdańskiego muzeum, na liście tej znalazł się minister kultury Piotr Gliński. O jego przesłuchanie wnieśli powodowie. Z racji wypowiedzi publicznych pana ministra można wnioskować, że te zmiany były z nim raczej konsultowane i miał on wpływ na takie, a nie inne zmiany wystawy - adwokat pozywających Maciej Ślusarek. Decyzję, co do ewentualnego przesłuchania ministra kultury, sąd dopiero podejmie. 

"To tak, jakby w filmie ktoś powycinał klatki"

Twórcy wystawy głównej wskazują, że w ekspozycji "doszło do zmian, którym twórcy wystawy mogą się sprzeciwiać, bo naruszają ich dobra osobiste i prawa autorskie, wypaczając treść i przekaz całej wystawy", "zmieniając jej wydźwięk". Proszę pamiętać, że wystawa Muzeum II Wojny Światowej przygotowywana przez moich klientów jest wystawą narracyjną, więc jest pewnego rodzaju opowieścią, trochę jak film albo jak teatr. Gdyby w filmie o II wojnie światowej ktoś zmieniał klatki i powycinał pewne sekwencje, nie byłoby wątpliwości, że twórcy mogą się sprzeciwić - powiedział adwokat.

Współtwórcy wystawy domagają się od dyrekcji placówki przywrócenia oryginalnej wersji ekspozycji, przeprosin w mediach za dokonanie zmian w wystawie bez zgody i wiedzy jej twórców oraz wpłaty 10 tys. zł na rzecz gdańskiej organizacji zajmującej się osobami autystycznymi.

Stronę pozwaną reprezentował w sądzie radca prawny Zbigniew Pinkalski. Odmówił on mediom komentarza dotyczącego pozwu. Poinformował tylko, że strona pozwana wniosła o odrzucenie pozwu w całości.

Kolejna rozprawa w tym procesie odbędzie się w październiku.

(mch)