Przed Sądem Apelacyjnym w Katowicach odbędzie się w czwartek rozprawa odwoławcza w procesie rodziców oskarżonych o zabicie niemal 2-letniego Szymona z Będzina. W I instancji rodzice dziecka zostali skazani na 12 i 10 lat więzienia; prokuratura chce dla nich dożywocia. Szymon zmarł w lutym 2010 r. Jego ciało rodzice porzucili w stawie w Cieszynie.

Sąd okręgowy prawie rok temu skazał ojca Szymona na 12, a matkę na 10 lat za zabójstwo z tzw. zamiarem ewentualnym. Prokuratura, która przed sądem I instancji domagała się dla oskarżonych po 15 lat więzienia, przed złożeniem apelacji zmieniła stanowisko - jak wyjaśniała - na skutek ponownego przeanalizowania materiałów sprawy. Teraz domaga się dla rodziców Szymona dożywocia. 

W apelacji prokuratura domaga się uchylenia wyroku z I instancji i przekazania sprawy do ponownego rozpoznania. Z wyrokiem I instancji nie zgadza się także obrona. Jak przekonuje, rodzice Szymona nie mogli zakładać i nie mieli świadomości, że dziecko może umrzeć.

Do tragedii doszło pod koniec lutego 2010 r. Według ustaleń śledztwa, ojciec uderzył dziecko, bo było płaczliwe i nie wykonywało poleceń. Po ciosie stan Szymona sukcesywnie się pogarszał - dziecku pękło jelito cienkie. Wywiązało się ropne zapalenie otrzewnej. Przez cztery dni chłopiec płakał, nie chciał jeść i pić, miał biegunkę. Na kilka godzin przez śmiercią oskarżony miał ponownie uderzyć syna w brzuch. 

Z ustaleń biegłych wynika, że gdyby rodzice po wystąpieniu objawów chorobowych poszli z Szymonem do lekarza, zapobiegliby jego śmierci. Taka szansa istniała jeszcze na kilka godzin przed zgonem.


(MN)