Katowicka prokuratura powoła specjalny zespół do zbadania przyczyn wybuchu w kopalni "Wujek Ruch Śląsk" - usłyszał reporter RMF FM Maciej Grzyb. Zespół jeszcze nie powstał, ale prokuratorzy pracują od dnia katastrofy. Przesłuchania zaczęli już w piątek. Dziś kontynuują śledztwo.

Jak nieoficjalnie dowiedział się nasz reporter, prokuratorzy przesłuchują osoby z kierownictwa i nadzoru kopalni, czyli ludzi odpowiedzialnych za bezpieczeństwo górników pod ziemią.

Dotychczasowa analiza zgromadzonych przez prokuraturę materiałów i dokumentów, nie daje odpowiedzi na pytanie o przyczyny piątkowej katastrofy. Niezbędny będzie zjazd prokuratorów pod ziemię, a to na razie jest niemożliwe.

Na głębokości 1050 metrów znajdują się urządzenia, które mogą sporo wyjaśnić. Te urządzenia mogą być zniszczone. Mogą też być sprawne. Być może pomogą one w czynieniu ustaleń. Być może na dole znajdują się inne dowody, które pozwolą na ustalenie przyczyn katastrofy górniczej - mówi prokurator Marta Zawada Dybek. Jak dodała, gromadzone są także materiały z Wyższego Urzędu Górniczego dotyczące kwietniowej kontroli w kopalni. Sprawdzone będą wyniki, a także to czy ta kontrola została prawidłowo przeprowadzona.

Do tej pory udało się zidentyfikować ośmiu z 13 zabitych górników.