Prezes Wyższego Urzędu Górniczego chce wprowadzić więcej niezapowiadanych kontroli w kopalniach. W tej chwili praktyką jest, że kopalnie są zawsze uprzedzane o planowanym przyjeździe kontrolerów. Tak było w przypadku przeprowadzonych wiosną kontroli w kopalni „Wujek Ruch-Śląsk”, które nie wykazały żadnych uchybień.

Zmiana tych przepisów to jednak bardzo mgliste i mało prawdopodobne plany. Szef WUG Piotr Litwa broni tych absurdalnych przepisów. Jego zdaniem są one dostosowane do realiów panujących w górnictwie. Co innego mówią liczby. Więcej nieprawidłowości jest wytykanych podczas kontroli niezapowiedzianych.

Kontrole niezapowiedziane będą powodowały to, że ja na pewno będę w stanie wykazać się większą liczbą zatrzymanych robót. Tylko to nie o to chodzi – tłumaczył prezes WUG. Dopiero po sugestiach dziennikarzy, rozważa przeanalizowanie problemu jeszcze raz: Zastanowimy się nad tym proszę państwa w kontekście tego, co się zdarzyło, ale oczywiście przypominam państwu, że każdy organ kontrolny – zgodnie w konstytucją – działa na podstawie przepisów.

Być może trzeba zacząć od zmiany tych przepisów, także tych dotyczących przebiegu kontroli niezapowiedzianych, które niezapowiedzianymi są tylko z nazwy. Kierownictwo kopalni jest informowane o nich na kilka godzin przez przyjazdem inspektorów.

Obecnych absurdalnych przepisów broni też minister gospodarki Waldemar Pawlak: Przepisy są dobre. Niech pan weźmie np. sprawę dużo bardziej prostą – ruch drogowy. Mamy przepisy, mamy regulacje. Policjanci i fotoradary działają. Wypadki się zdarzają.

WUG poinformował także, że zagrożenie metanowe nadal utrzymuje się w miejscu piątkowej katastrofy. Mogą tam przebywać jedynie ratownicy, którzy prowadzą akcję przeciwpożarową - oświadczył szef Wyższego Urzędu Górniczego. Według Piotra Litwy, jutro w południe ma się zebrać specjalna komisja, która ma wyjaśniać przyczyny katastrofy. Wizja lokalna na dole będzie możliwa dopiero wówczas, gdy minie zagrożenie.