Do końca tygodnia śmieci mają zniknąć albo koniec umowy – to ultimatum dla firmy „Eko Serwis”, która powinna odbierać odpady w dzielnicy Bałuty w Łodzi – dowiedziała się dziennikarka RMF FM. Taką decyzję podjęły władze miasta po tym, gdy okazało się, że dzielnicę zalała fala śmieci.

Firma nie poradziła sobie z obsługą Bałut - przyznaje to nawet wiceprezydent Łodzi Radosław Stępień. I dodaje, że skandaliczne było zostawienie śmieci na podwórkach kamienic oraz na granicy z Lasem Łagiewnickim. Chodzi o posesje graniczące ze Śródmieściem, ale też odbiór śmieci z domków jednorodzinnych, które są właśnie w pobliżu największego miejskiego kompleksu leśnego.

Co prawda dzielnica jest bardzo zróżnicowana pod względem zabudowy, ale to nie zwalnia firmy z odpowiedzialności, bo o tym wszystkim wiedzieli i mieli czas, żeby się do tego przygotować. Dlatego nie cofnę się przed radykalnymi decyzjami. Będzie to, chyba, pierwsze w Polsce wypowiedzenie umowy, ale jeśli będą do tego podstawy prawne, to się nie zawaham - powiedział Stępień.

Magistrat zamierza również ukarać firmę finansowo za śmierdzący bałagan w dzielnicy Bałuty, ale jeszcze nie wiadomo, jak wysokie będą kary. Nasi prawnicy analizują umowę pod tym kątem - tłumaczy Stępień. Wydział gospodarowania majątkiem monitoruje te sytuacje, które mogłyby być podstawą ewentualnych roszczeń. Jednak nie mogę w tej chwili powiedzieć, jakiego rzędu kary moglibyśmy nałożyć, bo mamy do czynienia z zupełnie nową sytuacją, nową ustawą i nowymi umowami. Nie ma, więc, ani praktyki umownej, ani praktyki orzeczniczej w sądach. To wszystko musimy dopiero stworzyć, ale nie drgnie mi ręka przed podpisaniem wypowiedzenia umowy, jeśli się okaże, że firma nie da sobie rady - dodaje.

Władze miasta zażądały też, żeby w poniedziałek firma otworzyła biuro do obsługi mieszkańców w Łodzi, bo do Zgierza łodzianie nie pojadą ze skargą, a tam jest najbliższy punkt informacyjny. Główna siedziba przedsiębiorstwa mieści się w Kutnie.