Tysiące osób uczestniczyły w sobotę w Oleśnicy, w uroczystości pogrzebowej Mariusza Koziarskiego, policjanta zastrzelonego podczas akcji antyterrorystów w Wiszni Małej. Policjanta pożegnali koledzy antyterroryści, policja z innych garnizonów, władze państwowe oraz przyjaciele i sąsiedzi.


Prezydent Andrzej Duda awansował pośmiertnie st. asp. Mariusza Koziarskiego na I stopień oficerski - do stopnia podkomisarza oraz przyznał mu Krzyż Zasługi za Dzielność. Minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak przyznał zmarłemu Złotą Odznakę "Zasłużony Policjant".

"Chylę czoła przed człowiekiem służby" - napisał prezydent Andrzej Duda w liście, odczytanym przez ministra Andrzeja Derę, podczas uroczystości pogrzebowej.

Szef MSWiA Mariusz Błaszczak podkreślił, że podkomisarz Koziarski poniósł najwyższą ofiarę będąc wiernym przysiędze, którą składał, kiedy przystępował do policji.

Szef policji nadinsp. Jarosław Szymczyk wskazywał, że podkomisarz Koziarski był profesjonalistą, który nie tylko wykonywał swą pracę z pasją, ale z powodzeniem szkolił innych kolegów i podwładnych oraz dzielił się swoją wiedzą.

W ceremonii pogrzebowej wzięło udział kilkuset antyterrorystów, oddziały tego typu z całej Polski oraz delegacje tych formacji z Czech, Niemiec, Słowacji. Na trumnie zabitego kolegi złożyli kilkadziesiąt plakietek formacji antyterrorystycznych.

Pogrzeb odbył się w ceremoniale policyjnym, z pocztami sztandarowymi wszystkich garnizonów policji, orkiestrą policyjną, przedstawicielami wojska m.in. z jednostek komandosów i innych służb mundurowych. Setki oleśniczan, przyjaciele rodziny, sąsiedzi i znajomi pożegnali policjanta w kościele i na cmentarzu.

Prezydent w swoim liście podkreślił, że podkomisarza, Mariusza Koziarskiego żegnamy "uroczyście z honorami państwowymi, ale przede wszystkim z ogromnym żalem". To ciężki cios i niewypowiedziana strata dla jego najbliższych, przyjaciół i kolegów. To również wielka strata dla Rzeczpospolitej, dla całej naszej wspólnoty obywatelskiej - napisał prezydent.

Jak podkreślił w liście Andrzej Duda, "zbrodniczy czyn", w wyniku którego poległ podkomisarz Koziarski, "był wymierzony w nas wszystkich: w praworządność, pokój i ład społeczny naszego kraju. W ład, na straży którego stoją także wspaniali i odważni ludzie w mundurach z wizerunkiem orła białego".

Prezydent Duda zaznaczył, że poległy policjant wykonywał swoje obowiązki z poświęceniem.

Przez 14 lat służby w policji, w tym przez osiem lat służby w jednostce antyterrorystycznej, poległy odważnie i z poświęceniem osłaniał nas przed największymi zagrożeniami, przed przestępcami najbardziej zdeprawowanymi. Niewielu jest gotowych podjąć tak trudne zadanie. Niewielu spełnia wymagania pozwalające dołączyć do tak elitarnych jednostek, jak samodzielny pododdział antyterrorystyczny policji we Wrocławiu - ocenił.

Podkreślił, że tylko nielicznym powierza się "wyjątkowy, zaszczytny obowiązek, jakim jest służba policyjna, walka o życie, zdrowie i mienie Polaków, o bezpieczeństwo polskich rodzin".

Jednym z nich był świętej pamięci podkomisarz Mariusz Koziarski, który ryzykując własne życie oraz szczęście i pokój swojej rodziny wypełniał ten obowiązek wiernie i do końca. Na zawsze pozostanie w naszej pamięci jako prawdziwy bohater i funkcjonariusz państwowy, który swoją postawą zaskarbił sobie cześć i szacunek współobywateli. Postanowiłem, aby wyrazem owej czci i wdzięczności był Krzyż Zasługi za Dzielność - podkreślił prezydent.

Dodał, że przyznając go podkomisarzowi Mariuszowi Koziarskiemu "chyli czoła przed człowiekiem służby". Jego męstwo i oddanie były i pozostaną wzorem dla wszystkich, którzy zabiegają o pokój i bezpieczeństwo Rzeczpospolitej oraz jej obywateli - zaznaczył Andrzej Duda.

Małżonce, dzieciom, całej rodzinie, bliskim, przyjaciołom i współpracownikom poległego prezydent Duda złożył "z serca płynące wyrazy współczucia łącząc się w modlitwie".

Szef MSWiA Mariusz Błaszczak podkreślił, że "policjant poległ na służbie". To jest właściwe określenie - poległ, oddał swoje życie za życie innych, stanął naprzeciwko bezwzględnego bandyty, człowieka, który był uosobieniem zła - mówił minister Błaszczak w Oleśnicy.

Jak dodał, policjant przeciwstawił się temu złu. Był wierny przysiędze, którą składał, kiedy przystępował do policji. Poniósł najwyższą ofiarę, żeby chronić życie innych. Jak słyszeliśmy, był człowiekiem bardzo mocno zaangażowanym w swoją służbę, był wspaniałym kolegą, był funkcjonariuszem, który służył z pasją - zaznaczył.

Szef MSWiA mówił, że Mariusz Koziarski o służbie w policji marzył od najmłodszych lat. Miał także wspaniałą rodzinę, kochał swoich najbliższych. Tym bardziej ta ofiara poniesiona jest tak dramatyczna. Jest wzorem dla innych, innych policjantów - powiedział.

Zapewnił, że "będziemy pamiętać o jego najbliższych". Zostali otoczeni opieką. Dla nas pan podkomisarz będzie zawsze przykładem ofiarności, przykładem wierności i zaangażowania. Odszedł zbyt szybko, stanowczo zbyt szybko. Niech odpoczywa w pokoju - mówił Błaszczak.

Szef policji nadinsp. Jarosław Szymczyk wskazywał, że podkomisarz Koziarski był profesjonalistą, który wiedział jak ważne jest odpowiednie wyszkolenie i bezpieczeństwo członków pododdziału.

Dlatego, gdy przed tygodniem zostali wezwani do działania, poszedł w pierwszym szeregu, bo wiedział o tym, że za nim stoją jego ludzie, inni policjanci. I w momencie największego zagrożenia przyjął kule, które były wymierzone w jego kolegów. On wiedział o tym, że musi ich chronić - mówił Szymczyk.

Komendant główny policji zapewnił, że pamięć o podkomisarzu Mariuszu Koziarskim nie zginie, ponieważ jest on wzorem. To wyraz największego bohaterstwa, bohaterstwa naszych czasów, bohaterstwa naszej formacji, bohaterstwa dla Rzeczpospolitej - powiedział Szymczyk.

Mariusz Koziarski był funkcjonariuszem Samodzielnego Pododdziału Antyterrorystycznego Policji we Wrocławiu, który zginął na służbie podczas akcji zatrzymania niebezpiecznych przestępców.

Osierocił dwójkę dzieci 8-letnią córkę i 12-letniego syna. Rząd przyznał żonie i dzieciom renty specjalne.

Policjanci zorganizowali zbiórkę na pomocy rodzinie zastrzelonego policjanta. Pieniądze można wpłacać na konto: PKO BP 87 1440 1156 0000 0000 1172 5748 z dopiskiem "Pomoc rodzinie Mariusza".

Do tragicznych w skutkach wydarzeń doszło przed tygodniem około północy z soboty na niedzielę w Wiszni Małej, w powiecie trzebnickim na Dolnym Śląsku. Policjanci, którzy chcieli zatrzymać sprawców włamania do bankomatu na gorącym uczynku, zostali ostrzelani z broni maszynowej przez jednego z bandytów.

Policjanci odpowiedzieli strzałami. Podczas wymiany ognia zginął Mariusz Koziarski oraz przestępca Łukasz W., który zaczął strzelać do policjantów. Trzech innych policjantów zostało rannych. Ich obrażenia nie są groźne dla życia.

Dwaj wspólnicy zastrzelonego bandyty Łukasza W. zostali zatrzymani, usłyszeli zarzuty kradzieży z włamaniem i udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze zbrojnym. Sąd aresztował Jacka S. i Grzegorza K. na trzy miesiące. Grozi im do 10 lat więzienia.

(mpw, az)