Śledztwo w sprawie oświadczeń majątkowych Jacka Sasina zostało umorzone - dowiedział się reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Jak tłumaczy prokuratora: brak znamion czynu zabronionego.

W toku śledztwa - tłumaczy Prokuratura Okręgowa w Warszawie - analizie poddano 8 oświadczeń majątkowych złożonych przez Jacka Sasina w latach 2011-2016. Według naszych informacji, szczególną uwagę śledczy mieli zwracać na pożyczki udzielone posłowi.

Prokuratura w oświadczeniu przesłanym naszemu dziennikarzowi wyjaśnia, że "analiza zgromadzonego w sprawie materiału dowodowego nie wykazała, by doszło do realizacji znamion czynów zabronionych będących przedmiotem śledztwa".

Śledztwo w sprawie zatajenia prawdy i podana nieprawy w oświadczeniach majątkowych składanych przez Jacka Sasina wszczęto na początku ubiegłego roku. Jak wtedy informowaliśmy, zostało wyłączone z zawiadomienia złożonego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne, którym dowodził jeszcze Paweł Wojtunik.

Wcześniej prokuratura umorzyła wątek prowadzony na podstawie materiałów niejawnych z CBA, dotyczący podejrzenia przyjęcia korzyści majątkowej przez polityka, a także finansowania jego lokalnej partyjnej działalności przez SKOK Wołomin.

Gdy rok temu informowaliśmy o śledztwie, Jacek Sasin nie krył zaskoczenia tą decyzją. Prokuratura o niczym mnie nie informowała - mówi nam wówczas polityk. W rozmowie z Krzysztofem Zasadą przyznał, że CBA w trakcie kontroli jego oświadczeń wytknęło mu uchybienia związane między innymi z niewpisaniem do zeznań majątkowych polisy ubezpieczeniowej, którą ma od 20 lat.

Już wtedy zapewnił, że według niego te nieprawidłowości są niewielkiej wagi.

(MKam)