Minister rolnictwa czeka na raport w sprawie organizacji tegorocznej aukcji koni arabskich Pride of Poland w Janowie Podlaskim. To ta analiza przesądzi, czy ktoś poniesie odpowiedzialność za słaby wynik finansowy - dowiedział się reporter RMF FM. W minioną niedzielę udało się sprzedać tylko 6 z 25 koni za łączną kwotę 410 tysięcy euro. Patryk Michalski ustalił, że wyjaśnień od Krzysztofa Jurgiela będzie oczekiwała premier.

Minister rolnictwa czeka na raport w sprawie organizacji tegorocznej aukcji koni arabskich Pride of Poland w Janowie Podlaskim. To ta analiza przesądzi, czy ktoś poniesie odpowiedzialność za słaby wynik finansowy - dowiedział się reporter RMF FM. W minioną niedzielę udało się sprzedać tylko 6 z 25 koni za łączną kwotę 410 tysięcy euro. Patryk Michalski ustalił, że wyjaśnień od Krzysztofa Jurgiela będzie oczekiwała premier.
Aukcja Pride of Poland /Wojciech Jargiło /PAP


Raport będzie gotowy najpóźniej w pierwszym tygodniu września. Jak ustalił dziennikarz RMF FM,  wyniki tegorocznej aukcji są analizowane również przez prezesa Agencji Nieruchomości Rolnych. 

Krzysztof Jurgiel podkreślił, że za wcześnie, żeby mówić o konkretnych decyzjach personalnych, w tym przyszłości prezesa stadniny w Janowie Podlaskim. Jak będę miał raport będę oceniał - dodał. 

Eksperci w ekspertyzie sporządzonej dla prokuratury nie mieli zastrzeżeń do sposobu zarządzania.

Wcześniej rzecznik rządu powiedział, że na razie nie wiadomo, czy ktoś poniesie odpowiedzialność za tę finansową porażkę. Taka decyzja jeszcze nie zapadła - powiedział dziennikarzowi RMF FM rzecznik rządu. 

Rafał Bochenek jednocześnie podkreśla, że premier będzie pytała ministra rolnictwa, co wpłynęło na taki wynik aukcji.

Na pewno to wymaga analizy, dlaczego w tym roku taki wynik, a inny. Pani premier będzie chciała na ten temat na pewno porozmawiać  z panem ministrem Jurgielem - powiedział rzecznik rządu.

Data takiego spotkania nie jest jeszcze znana, ale to jedna z priorytetowych spraw, bo coroczna licytacja koni była wizytówką Polski na świecie. Pracownicy stadniny, z którymi rozmawiał Patryk Michalski, mówią wprost: to była klapa. 

Rzecznik rządu bardziej dyplomatycznie mówi: Mamy nadzieję, że w przyszłości wyniki będą lepsze.

(ph)