Powodzianie, którzy dwa lata temu stracili swój dobytek, do dziś mają kłopoty z uzyskaniem odszkodowań. Do biura rzecznika ubezpieczonych znów zaczęły napływać skargi. Poszkodowani piszą, że firmy ubezpieczeniowe nie chcą im wypłacić całej należnej kwoty - dowiedziała się reporterka RMF FM Agnieszka Witkowicz. Wyjaśnień w tej sprawie zażąda Komisja Nadzoru Finansowego.

Ubezpieczyciel od kwoty należnego odszkodowania odlicza zasiłek, który dany powodzianin dostał z budżetu państwa. To kilka, a często nawet kilkadziesiąt tysięcy złotych. Ktoś, kto ubezpieczył swój dom na 100 tysięcy złotych, a dostał od państwa 20 tysięcy złotych pomocy, od ubezpieczyciela otrzyma tylko 80 tysięcy złotych odszkodowania.

Największe zasiłki dostali ci, którzy stracili najwięcej. Teraz znów są w najgorszej sytuacji, bo ich odszkodowania są pomniejszane w największym stopniu. Co ciekawe, sprawa już raz stała się głośna - rok temu. Wtedy dwie firmy ubezpieczeniowe wycofały się z tej praktyki i przeprosiły poszkodowanych. Teraz, gdy sprawa ucichła - proceder powrócił. Tym razem praktykę stosuje firma HDI.

To działanie niezgodne z prawem

Taka sytuacja absolutnie nie może mieć miejsca - mówią zgodnym głosem prawnicy. Ubezpieczyciele nie mogą pomniejszać powodzianom odszkodowań o kwotę państwowej zapomogi. To są dwa różne systemy prawne, dwa różne charaktery świadczeń. Nie można tego łączyć, ani odejmować jednego od drugiego - mówi Cezary Orłowski z biura rzecznika ubezpieczonych, który liczy, że firma jak najszybciej wycofa się z niekorzystnej dla klientów praktyki.

Prawo mówi jednoznacznie, że ubezpieczyciel może pomniejszyć swoje odszkodowanie tylko w przypadku, gdy klient ubezpieczył się też w innej firmie. (...) Gdy ludzie ubezpieczali się od powodzi - nikt im nie mówił, że nie będzie im wypłacał odszkodowania w niższej wysokości, bo nikt wtedy nie wiedział, że powódź wystąpi i szkody będą tak ogromne - tłumaczy Agnieszka Sobczyk, radca prawny z kancelarii dochodzenia odszkodowań Arbiter. Ubezpieczyciele tłumaczą, że poszkodowany nie może się wzbogacić, ale stosując taką konstrukcję wzbogaca się ubezpieczyciel, bo przecież powinien zarezerwować środki na pełną likwidację szkody - dodaje.

Co na to ubezpieczyciel?

Firma HDI Asekuracja nie widzi problemu. Uważa, że postępuje zasadnie. Tłumaczy, że zasiłek i odszkodowanie są wypłacane z powodu powodzi, i oba mają ten sam cel, czyli wyrównanie szkody. Powodzianin, który dostał pieniądze od państwa mógł za nie zrobić część remontu, a więc zmniejszyła się jego szkoda. Tym samym i odszkodowanie może być niższe. Firma HDI Asekuracja twierdzi wręcz, że zgodnie z przepisami jest zobowiązana od kwoty odszkodowania odjąć kwotę zasiłku. Co ciekawe, inni ubezpieczyciele nie podzielają tej opinii i wypłacają odszkodowania w całości.

KNF zażąda wyjaśnień od HDI

Jeszcze dziś, a najdalej w poniedziałek, Komisja Nadzoru Finansowego wyśle do HDI Asekuracja list z prośbą o wyjaśnienia. Podstawowe pytanie, to na jakiej postawie zakład pomniejsza odszkodowania powodzianom i jakimi przepisami się kieruje, bo KNF nie widzi przesłanek by stosować taką praktykę.

W naszej ocenie, akurat w tym przypadku, to odszkodowanie nie powinno być pomniejszane. Natomiast musimy sprawdzić, na jakiej podstawie zakład takiej praktyki dokonuje - mówi Katarzyna Mazurkiweicz z KNF-u. Komisja z lupą przyjrzy się też zapisom, które w umowach stosuje ubezpieczyciel. Inne firmy dobrowolnie już rok temu wycofały się z tej praktyki i przeprosiły swoich klientów.

Ubezpieczyciele stosują więcej sztuczek

Ubezpieczyciele stosują mnóstwo sztuczek, aby jak najmniej pieniędzy trafiło do ubezpieczonego. Nagminnie zaniżają wartość domów, bo twierdzą np., że budynek wybudowany w 2000 roku do 2010 zużył się już w jednej trzeciej. Bardzo zaniżane są też koszty osuszania. Ubezpieczyciele często też odmawiają wypłaty odszkodowania zanim klient nie przedstawi faktur. Jeśli zniszczył się parkiet, faktura musi być na nowy parkiet. Jak ktoś chce położyć panele, to może mieć kłopot.

Choć na ugodę trzeba czekać miesiącami, a na wyrok sądu nawet kilka lat, to opłaca się walczyć. Niektórym powodzianom już udało się odzyskać po kilkadziesiąt a nawet ponad 100 tysięcy złotych.

Co mogą zrobić klienci?

Rzecznik ubezpieczonych namawia wszystkich poszkodowanych, by niezwłocznie pisali skargi. Dziś jest ich 16, ale skala zjawiska może być znacznie większa. Problem może dotyczyć kilkuset, a nawet kilku tysięcy osób.