Skompromitowany senator Tadeusz Skorupa nie ma zamiaru wycofywać się z polityki. W zeszłym tygodniu "Tygodnik Podhalański" ujawnił, że polityk próbował naciskać na lokalnego biznesmena, by ten oddał mu grunt pod inwestycję. Senator potem tłumaczył, że musi z czegoś żyć, bo w Senacie dostaje - jak to określił - psie pieniądze.

Dziś Tadeusz Skorupa znów się odezwał, aby oświadczyć, że z mandatu senatorskiego nie zamierza zrezygnować. Ja nie mam jakiś wyrzutów co do pełnienia mojego mandatu senatora. Ja dalej mam poczucie, że działałem dobrze. (…) Prawda jest taka, że tych śmiesznych pieniędzy naprawdę jest mało przy takiej działalności, którą ja robię - powiedział.

W niedzielę Skorupa zrezygnował z członkostwa w PiS. Jak wtedy oświadczył, fragmenty potajemnie nagranej rozmowy zostały przedstawione w sposób zmanipulowany. Zapowiedział, że udowodni, iż działał uczciwie, zgodnie z prawem i padł ofiarą podstępnej, kryminalnej prowokacji.

W ubiegłym tygodniu, Skorupa został zwieszony w prawach członka PiS, wszczęto też wobec niego postępowanie dyscyplinarne. Również w ubiegłym tygodniu prokuratura w Nowym Targu wszczęła postępowanie sprawdzające wobec senatora Skorupy mające wyjaśnić, czy - w sprawie opisanej przez "Tygodnik Podhalański" - senator nadużył swej funkcji. Prokuratura ma zbadać sprawę przetargu na sprzedaż działki w Podczerwonem i wszystkich okoliczności towarzyszących. Jednocześnie prokuratura wszczęła postępowanie sprawdzające na wniosek Skorupy przeciw "Tygodnikowi Podhalańskiemu".

Skorupa żądał terenu pod postawienie wiatraków

Senatora nagrał biznesmen Maciej Król. Polityk złożył mu tzw. propozycję nie do odrzucenia. Żądał terenu pod postawienie wiatraków. To był element decydujący całej naszej rozmowy - powiedział Król reporterowi RMF FM.

Senator chciał rozwijać własny biznes - elektrownie wiatrowe. Ale do tego potrzebny mu był teren biznesmena. Przedsiębiorcy za to potrzebna była działka, na którą starostwo rozpisało właśnie przetarg. Senator zagroził więc, że wykorzystując swoją pozycję unieważni przetarg. Kiedy mu się to nie udało, przystąpiła do niego żona senatora, tylko po to, by podbić cenę. W każdej pozycji byłem przegrany - tak biznesmen tłumaczył, dlaczego zdecydował się nagrać propozycję polityka i ujawnić ją w lokalnej prasie.

Podczas spotkania z biznesmenem senator przekonywał: Ja też byłem przedsiębiorcą, a nie jakimś politykiem nienormalnym. I wiem, co wszystko kosztuje i co to pieniądze zarabiać. Ja też muszę jakiego pilnować interesu, bo ja za chwilę nie będę miał na kampanię wyborczą pieniędzy. Bo z tych co dostaję z Senatu, to jest k... psie pieniądze. Na paliwo dla mnie i na garniturek. Na ubranie k... 9 tysięcy, a teraz to nawet zaczęli mi płacić 8 i pół. Straszne pieniądze. A za trzy roki to auto zajeździsz. To jest urągające dla parlamentarzysty. Takie moje zdanie jest. A jaki k... pokój mamy. W jakich warunkach trzeba mieszkać. To k... bezdomni w Niemczech mają lepsze warunki.