Większość członków sejmowej komisji śledczej przegłosowała poprawki do wcześniejszego, łagodniejszego raportu Andrzeja Czumy. W tej nowej, radykalnej wersji, dokument końcowy mówi o politycznych naciskach na służby specjalne i prokuraturę za rządów Jarosława Kaczyńskiego.

Zarzuca też eks-premierowi i byłemu ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze naruszenie konstytucji.

Raport Czumy zmieniła czteroosobowa koalicja złożona z dwójki polityków PO i po jednym z SLD i PSL. Naprzeciw niej, głosując przeciw, stanęła tylko para z Prawa i Sprawiedliwości.

Sam Czuma wstrzymał się od głosu i ten wynik trudno uznać za niespodziankę. Od ubiegłego tygodnia było jasne, że raport Czumy nie ma praktycznie szans, by stać się dokumentem kończącym ponad 3-letnie prace komisji. Wersja zaproponowana przez jego partyjnych kolegów radykalnie zmieniająca wydźwięk raportu zyskiwała na politycznym wsparciu.

Choć dziś nie obyło się bez rytualnej kłótni na linii PO - PiS, w której kwestionowano nawzajem swoje kompetencje i staż pracy w komisji oraz mówiono o kobiecej urodzie i chamstwie, to komisja ostatecznie przyjęła tę wersję, która bardzo surowo ocenia polityków, prokuratorów i służby specjalne w czasach rządów Prawa i Sprawiedliwości.