Sąd Rejonowy Gdańsk-Północ ogłosił upadłość Portu Lotniczego Gdynia-Kosakowo - dowiedział się reporter RMF FM Kuba Kaługa. Wnioskowała o to sama spółka, po tym jak Komisja Europejska kazała jej zwrócić pieniądze, które dostała od samorządów Gdyni i Kosakowa.

Upadłość została ogłoszona dziś, na niejawnym posiedzeniu sądu. Wierzyciele portu lotniczego, który wybudowany został na terenie dawnego lotniska wojskowego i nigdy nie rozpoczął działalności, mają teraz 3 miesiące na zgłoszenie swoich wierzytelności. Sąd wyznaczy także sędziego komisarza, który będzie nadzorował likwidację majątku lotniska oraz syndyka.

W uzasadnieniu wskazano, że lotnisko przestało być w stanie spłacać swoje zobowiązania. Równocześnie majątek dłużnika powinien wystarczyć nie tylko na pokrycie kosztów postępowania, ale także na zaspokojenie, chociaż w części wierzycieli. Jednocześnie nie zostało uprawdopodobnione, że w drodze układu wierzyciele zostaliby zaspokojeni w wyższym stopniu niż po przeprowadzeniu postępowania upadłościowego obejmującego likwidację majątku dłużnika - mówi Tomasz Adamski, rzecznik Sądu Okręgowego w Gdańsku.

W Trójmieście sprawa przekształcania w port cywilny gdyńskiego lotniska wojskowego od lat budziła kontrowersje. Przyszłość spółki budującej lotnisko stanęła pod znakiem zapytania w lutym tego roku, po tym jak Komisja Europejska ogłosiła, że Gdynia i Kosakowo udzieliły jej nielegalnej pomocy publicznej. Komisja nakazała oddać do gminnych kas prawie 92 miliony złotych. Jej zdaniem wsparcie nie było podyktowane potrzebami rynku, a lotnisko Gdynia-Kosakowo to niepotrzebne dublowanie lotniska w Gdańsku.

Prezydent Gdyni - głównego inwestora lotniska - przekonywał wtedy, że port lotniczy - choć z opóźnieniem - i tak powstanie. W marcu tego roku spółka złożyła jednak wniosek o upadłość. Oprócz ponad 90 milionów złotych, które ma oddać samorządom, miała wtedy także długi m.in. wobec różnych firm, które wykonywały prace związane z budową lotniska.

(MRod)