Tarnowski Sąd Rejonowy, przed którym rozpoczął się proces b. prokurator apelacyjnej w Rzeszowie Anny H., oskarżonej m.in. o korupcję i powoływanie się na wpływy, nie zgodził się na zwolnienie jej z aresztu, o co wnosił obrońca. Sąd uznał ten wniosek za przedwczesny.

Tarnowski Sąd Rejonowy, przed którym rozpoczął się proces b. prokurator apelacyjnej w Rzeszowie Anny H., oskarżonej m.in. o korupcję i powoływanie się na wpływy, nie zgodził się na zwolnienie jej z aresztu, o co wnosił obrońca. Sąd uznał ten wniosek za przedwczesny.
Anna H. w sądzie /Paweł Topolski /PAP

Po odczytaniu aktu oskarżenia Anna H. oświadczyła, że nie przyznaje się do zarzutów i przystąpiła do składania wyjaśnień. Po zakończeniu tego etapu sąd rozpoczął odczytywanie jej wyjaśnień złożonych w toku śledztwa. Oskarżona do późnych godzin popołudniowych ustosunkowywała się do odczytywanych wyjaśnień.

Ten etap nie został zakończony i będzie kontynuowany na kolejnych rozprawach na początku styczni  - powiedział PAP rzecznik Sądu Okręgowego w Tarnowie sędzia Tomasz Kozioł. Jak poinformował, na końcu rozprawy obrońca złożył wniosek o uchylenie aresztu wobec oskarżonej. Sąd nie uwzględnił tego wniosku uznając, że na obecnym etapie postępowania jest on przedwczesny.

Co zarzuca się Annie H.?

Była prokurator apelacyjna w Rzeszowie jest oskarżona m.in. o korupcję i powoływanie się na wpływy. Na początku kwietnia śląski zamiejscowy wydział Prokuratury Krajowej przesłał akt oskarżenia przeciwko niej do Sądu Rejonowego w Rzeszowie. Ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości ostatecznie trafił on do Sądu Rejonowego w Tarnowie - jednak proces ze względów medycznych i logistycznych nie mógł się rozpocząć.

Oskarżona ze względu na stan zdrowia przebywała na specjalistycznym oddziale szpitalnym aresztu we Wrocławiu i zdaniem biegłych nie mogła być konwojowana na rozprawy w Tarnowie. Z kolei krakowski areszt śledczy nie dysponował miejscami na specjalistycznym oddziale swojego szpitala.

W związku z trudnościami z rozpoczęciem procesu tarnowski sąd wystąpił w listopadzie do Sądu Najwyższego z wnioskiem o przeniesienie procesu do innego sądu ze względu na dobro wymiaru sprawiedliwości. SN nie uwzględnił jednak tego wniosku.

Wskazał, że dobro wymiaru sprawiedliwości należy wiązać z kwestiami dotyczącymi możliwości sprawiedliwego, bezstronnego i obiektywnego rozpoznania sprawy, a nie problemami technicznymi z organizacją rozprawy. Stwierdził, że tarnowski sąd spełnia wszelkie warunki do takiego sprawiedliwego, bezstronnego i obiektywnego rozpoznania i zalecił kontynuowanie starań o rozpoczęcie procesu.

W czwartek oskarżona została przewieziona z aresztu we Wrocławiu do aresztu śledczego w Krakowie, skąd w piątek dowieziono ją do sądu w Tarnowie na pierwszą rozprawę.


W akcie oskarżenia Annie H. przedstawiono sześć zarzutów. Dwa z nich dotyczą przyjmowania korzyści majątkowych - łącznie 170 tys. zł, markowych alkoholi oraz usługi budowlanej od podkarpackiego przedsiębiorcy z branży paliwowej Mariana D. W zamian za łapówki H. miała powoływać się na wpływy w instytucjach państwowych - m.in. w prokuraturze i Izbie Skarbowej - i podejmować się załatwiania dla tego biznesmena różnych spraw.

Jak informowała prokuratura chodziło m.in. o kierowanie aktów oskarżenia w sprawach inicjowanych przez D., surowe ukaranie osób, których oskarżenia się domagał, wywierania wpływu na dyrektora Izby Skarbowej w celu uzyskania pozytywnych decyzji podatkowych, a także załatwienie pozytywnej oceny egzaminu adwokackiego dla córki D.

Kolejne dwa zarzuty dotyczą przekroczenia uprawnień i ujawnienia tajemnicy służbowej oraz wpłynięcia w ten sposób na przebieg konkursów na stanowiska urzędnicze w ówczesnej Prokuraturze Apelacyjnej w Rzeszowie. Piąte zarzucane H. przestępstwo to przedłożenie fałszywych dokumentów w celu uzyskania 350 tys. zł pożyczki z Ministerstwa Sprawiedliwości, a szóste - złożona prokuratorowi obietnica awansu w zamian za doprowadzenie do uchylenia decyzji o karze pieniężnej nałożonej na jednego z biegłych.

Anna H., która prokuratorem apelacyjnym w Rzeszowie została w grudniu 2007 r., w czerwcu 2016 r. została prawomocnie wydalona z zawodu. Podczas przesłuchań w prokuraturze nie przyznała się do winy. Grozi jej do 10 lat więzienia.

Oskarżona od czerwca 2016 r. przebywa w areszcie. Pod koniec września tarnowski sąd rejonowy przedłużył jej areszt do 12 stycznia 2018.

B. prokurator była jedną z ponad 20 osób podejrzanych w wielowątkowym śledztwie dotyczącym afery podkarpackiej. Prokuratura zdecydowała wyłączyć jej sprawę i skierować przeciwko niej akt oskarżenia.

(mn)