Cztery spośród ośmiu zatrzymanych w niedzielę w Legionowie osób usłyszały prokuratorskie zarzuty udziału w zbiegowisku. Kolejne cztery osoby, które brały udział w zamieszkach przed komendą policji, są przesłuchiwane.

W ich przypadku mowa jest o poważniejszych przestępstwach - część z nich oprócz udziału w zbiegowisku ma odpowiadać za znieważenie policjantów, a także za naruszenie ich nietykalności. Jak usłyszał reporter RMF FM, nie jest wykluczony wniosek o areszt tych zatrzymanych.

Natomiast pierwsze cztery osoby opuściły już prokuraturę - śledczy zastosowali wobec nich jedynie policyjny dozór.

Na przesłuchanie czeka też 13 uczestników wczorajszych burd. Te osoby przez noc trzeźwiały.

Drugi dzień zamieszek w Legionowie. "Zabiliście dziecko!"

Wczoraj wieczorem przed komendą policji w Legionowie zgromadziło się około 200 osób. Obecny na miejscu reporter RMF FM Mariusz Piekarski relacjonował, że przed godziną 21 z tłumu poleciały - również w kierunku dziennikarzy - puste butelki po alkoholu. Ranny został jeden z policjantów.

Manifestanci skandowali niecenzuralne hasła pod adresem policji. Najłagodniejsze z nich to "Zabiliście dziecko!" czy "Mordercy!".

Gdy demonstranci obrzucili pustymi butelkami po alkoholu radiowozy i wozy transmisyjne mediów, zwarte oddziały policjantów - wsparte wozem z armatką wodną - wyparły tłum sprzed komendy. W trakcie tych zamieszek jeden z uczestników trafił butelką policjanta - funkcjonariusz został ranny w twarz. Jak się dowiadujemy, mężczyzna opuścił już szpital.

Do starć przed komendą w Legionowie doszło również w niedzielę przed północą.

Demonstracje miały związek ze śmiercią 19-latka, który zmarł kilka dni wcześniej w czasie policyjnej interwencji. Sekcja zwłok wykazała, że mężczyzna miał w tchawicy foliową kulkę z marihuaną. Prawdopodobnie chciał ją połknąć, gdy uciekał przed policjantami.

Śledztwo przejęła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga

Dzisiaj śledztwo w sprawie śmierci chłopaka przejęła Prokuratura Okręgowa Warszawa-Praga. Dotychczas dochodzenie było prowadzone w Legionowie. 

Sprawę przeniesiono do Warszawy z powodu zamieszek. Na wieść o tej decyzji przed prokuraturą w Legionowie zebrało się kilkadziesiąt osób - rodzina, znajomi, osoby oburzone śmiercią 19-letniego Rafala. Zdecydowaliśmy się na minutę ciszy zamiast demonstracji, bo ta decyzja o przeniesieniu śledztwa daje nam nadzieję na wyjaśnienie sprawy i ukaranie winnych - mówił zgromadzonym ojczym Piotr Krasicki. Zaapelował też do zgromadzonych o zachowanie spokoju. Z wczorajszymi burdami przed komendą policji ja, moja rodzina i przyjaciele nie mieliśmy nic wspólnego - mówi ojczym Rafała. 

(j.)

(edbie)