Na kilku lubelskich przystankach stanęły supernowoczesne toalety publiczne. Komputer utrzymuje w ich wnętrzu stałą temperaturę, włączając w odpowiednim czasie m.in. czyszczenie, spłukiwanie i dezynfekowanie. Niestety mieszkańcy nie mogą jeszcze z nich korzystać, bo urzędnicy nie załatwili wszystkich formalności.

Toalety stoją i póki co swą obecnością tylko... denerwują. U nas wszystko na odwrót. Najpierw się stawia, a potem załatwia przyłącza? - pyta kobieta czekająca na przystanku. Domu by nikt nie pozwolił tak wybudować. Mają być w środku nowoczesne, eleganckie. Chciałbym zobaczyć - mówi z kolei student czekający na autobus. Na razie to niemożliwe, przez wpadkę urzędników. Jak można nie dograć wszystkiego na czas? - dodaje zirytowany.

Zarząd Transportu Miejskiego przeprasza, że nie załatwiono pozwoleń na podłączenie wody i prądu. Nie wszystko zawsze udaje się skoordynować - mówi Justyna Góźdź z ZTM. To środku unijne, do końca nie wiedzieliśmy, na których przystankach zostaną ustawione, na które dostaniemy dofinansowanie. Jesteśmy w trakcie załatwiania przyłączy - dodaje.

Dodatkowo okazało się, że stawkę za korzystanie musi ustalić Rada Miasta. Nasi prawnicy analizowali wszystko i nie możemy sami ustalić kwoty - mówi Góźdź. Rada Miasta prawdopodobnie dopiero będzie mogła przegłosować uchwałę na początku listopada.

Wszystko więc na razie jest po staremu. Na pętli na Paderewskiego, gdzie stanęła jedna z toalet przynajmniej pełno krzaczków dookoła - śmieje się student dodając: Jest gdzie pójść za potrzebą.

 A toalety... mają ruszyć przed zimą. Oby nie w grudniu po południu.