W siedzibie Śląskiego Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach całe popołudnie i wieczór we wtorek trwały rozmowy protestujących związkowców z delegacją rządową. Tymczasem do ponad 230 wzrosła liczba górników protestujących pod ziemią w kilku kopalniach Polskiej Grupy Górniczej (PGG) - podali związkowcy. Kolejni pracownicy przyłączyli się do akcji po zakończeniu porannej zmiany. Wieczorem grono negocjujących zostało zawężone do szefów kilku central związkowych oraz delegacji rządowej - tylko oni rozmawiali ze sobą w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim. Ani przedstawiciele związków zawodowych, ani przedstawiciele rządu nie zdradzają jednak, czego konkretnie dotyczyły rozmowy.


Po pięciu godzinach rozmów, toczących się w Śląskim Urzędzie Wojewódzkim w Katowicach, zdecydowano, że w redagowaniu dokumentu, który zbierze efekty dotychczasowych negocjacji, wezmą udział jedynie przedstawiciele strony rządowej oraz reprezentanci czterech central związkowych, tworzących Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy (MKPS).

Rozmowy w takim wąskim gronie trwały do 22, a potem do urzędu wrócili pozostali. Mają zapaść decyzje co dalej - czy rozmowy będą kontynuowane w nocy, czy pojawią się zalążki porozumienia, czy też strony wrócą do rozmów jutro.

Trwa podziemny protest w sześciu śląskich kopalniach. W Halembie, Pokoju, Bielszowicach i Wujku akcja trwa od poniedziałku. We wtorek do protestu przystąpili górnicy z Piasta i Ziemowita. Według danych zebranych przez górniczą Solidarność, na godz. 15.00 pod ziemią protestuje w sumie przeszło 230 górników. Najwięcej w kopalni Halemba - 100 ludzi, i w kopalni Piast - 70 górników - poinformowała śląsko-dąbrowska Solidarność.

W środę do akcji przystępować mają kolejne grupy górników w kolejnych kopalniach. Na piątek w Rudzie Śląskiej planowana jest manifestacja górników ze śląskich kopalń. Mają ich wesprzeć reprezentanci innych branż zagrożonych skutkami polityki klimatyczno-energetycznej UE oraz mieszkańcy Rudy i miast ościennych - podali związkowcy.

Polska Grupa Górnicza weryfikuje podane przez związkowców informacje. Według danych spółki, we wtorek po południu liczba protestujących była mniejsza, niż wynikałoby z informacji związków, i wynosiła niespełna 180 osób.

PGG potwierdza, że najwięcej - 119 osób - protestuje w kopalni Ruda w Rudzie Śląskiej. W należącym do tej kopalni ruchu Halemba w proteście uczestniczy 78 osób, w ruchu Bielszowice 21, a w ruchu Pokój 20. W katowickiej kopalni Wujek protest kontynuuje 13 osób, a w kopalni Piast-Ziemowit 44 - 32 w Piaście i 12 w Ziemowicie. Część protestujących przebywa pod ziemią stale, inni dołączają na jakiś czas, by wesprzeć akcję.

Rząd rozmawia z górnikami

Będziemy prowadzić rozmowy po to, aby jak najszybciej dojść do porozumienia i jak najszybciej zakończyć tę formę protestu, jaką górnicy rozpoczęli w poniedziałek. Jestem głęboko przekonany, że uda nam się to zrobić najszybciej jak to jest możliwe - mówił przed rozmowami wiceminister aktywów państwowych, pełnomocnik rządu ds. transformacji spółek energetycznych i górnictwa węgla kamiennego Artur Soboń.

Oczywiście jesteśmy też gotowi, aby rozmawiać tyle, ile trzeba; aby wysłuchać wszystkich tych postulatów, które są kierowane ze strony społecznej wobec nas. Nie dajemy sobie tutaj żadnego limitu czasowego, ale intencja nasza jest taka, żeby jak najszybciej takie porozumienie spisać, a potem przestrzegać tego porozumienia, realizować porozumienie i dokonywać transformacji polskiej energetyki (...) w zgodzie społecznej, w pokoju społecznym - dodał wiceminister.

Według Sobonia, zarówno rządzący, jak i strona społeczna, zdają sobie sprawę z konieczności transformacji polskiej energetyki. Chcemy, aby była to transformacja, którą wszyscy nazywamy tutaj - w Polsce, na Śląsku - transformacją sprawiedliwą - podkreślił wiceminister.

Pół godziny po rozpoczęciu wtorkowych rozmów w spotkaniu ogłoszono przerwę, po której strony mają wrócić do sali obrad.

Górnicy ogłosili pogotowie strajkowe. Liczyli na rozmowy z Morawieckim

Związkowcy, którzy tydzień temu powołali Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy (MKPS) i ogłosili pogotowie strajkowe, liczyli na udział w negocjacjach premiera Mateusza Morawieckiego. Ostatecznie przystali na rozmowy z delegacją, mającą pełnomocnictwa szefa rządu do prowadzenia negocjacji.

W skład rządowej delegacji weszli, oprócz wiceministra Sobonia, także pełnomocnik rządu ds. polityki surowcowej, wiceminister klimatu Piotr Dziadzio oraz szef gabinetu politycznego premiera Krzysztof Kubów.

Związkowcy liczą na konkretne propozycje rządu

Związkowcy podkreślają, że rozpoczęcie rozmów nie oznacza zawieszenia ani przerwania trwającego pod ziemią protestu. Nie odwołano też zapowiadanej na piątek manifestacji w Rudzie Śląskiej.

MKPS decyzje o ewentualnych zmianach przyjętego harmonogramu działań protestacyjnych będzie podejmować po uprzedniej ocenie przebiegu i efektów rozmów ze stroną rządową - podali związkowcy.

Lider Sierpnia’80 Bogusław Ziętek mówił przed wtorkowymi rozmowami, iż związkowcy liczą na konkretne propozycje rządu dotyczące wydłużenia okresu przebudowy Śląska.

Cytat

Uważamy, że ten program musi funkcjonować co najmniej 40 lat, czyli do roku 2060, a nie - jak wcześniej to zapowiadały czynniki rządowe - do 2030, i że musi się to odbywać w ramach wielkiej umowy społecznej, która zostanie zawarta pomiędzy wszystkimi zainteresowanymi stronami - bo tylko w ten sposób te bardzo poważne problemy możemy rozwiązać.
powiedział Ziętek.

Jego zdaniem, w porozumieniu, które związkowcy chcieliby podpisać z rządem, powinny znaleźć się zarówno zapisy dotyczące działań długofalowych, dotyczących przebudowy Śląska, górnictwa i energetyki do 2060 r., jak i zapisy dotyczące konkretnych spraw bieżących, jak odbiory przez energetykę węgla z PGG, płatności za węgiel oraz skala zapotrzebowania energetyki na węgiel w przyszłym roku i kolejnych latach. Chodzi też o ustalenie przyszłości kopalń, wymienianych wcześniej jako te przeznaczone do likwidacji.

Mam nadzieję, że uda nam się zawrzeć to w porozumieniu, które ja nazywam wielką umową społeczną - podsumował lider Sierpnia’80, wskazując, że chodzi zarówno o "umowę społeczną", jak i techniczne porozumienie gwarantujące dalsze działanie spółek węglowych.

Szef śląsko-dąbrowskiej Solidarności Dominik Kolorz przed spotkaniem wyraził nadzieję, że wtorkowe rozmowy będą poważne i merytoryczne. Pięć lat temu (za rządów Ewy Kopacz - PAP) też przyjechało paru fircyków i szybko te rozmowy się kończyły. Mam nadzieję, że teraz nie będzie tak, że pełnomocnictwo premiera jest faktycznie i nie będzie jakiegoś nawijania makaronu na uszy - powiedział Kolorz.

Kopalnie Ruda i Wujek miały być zlikwidowane

W projekcie planu naprawczego dla Polskiej Grupy Górniczej, kopalnie Ruda i Wujek, gdzie rozpoczęły się protesty, były przeznaczone do likwidacji jeszcze w tym roku. Wobec braku akceptacji społecznej, plan ten ostatecznie nie został przedstawiony związkowcom.

W lipcu pracę rozpoczął rządowo-związkowy zespół, który miał wypracować rozwiązania dla górnictwa i energetyki. Jednak przed tygodniem związkowcy negatywnie ocenili postępy prac zespołu, reaktywowali Międzyzwiązkowy Komitet Protestacyjno-Strajkowy (MKPS) i ogłosili pogotowie strajkowe.

W poniedziałek minął termin, jaki związkowcy dali premierowi Mateuszowi Morawieckiemu na podjęcie rozmów z jego udziałem. Ponieważ do rozmów nie doszło, jeszcze w poniedziałek po południu MKPS ma uzgodnić scenariusz dalszych działań związków, domagających się rozmów z rządem na temat zasad transformacji górnictwa i energetyki oraz przyszłości Śląska i Zagłębia. Podziemne protesty w kopalniach rozpoczęły się kilka godzin przed spotkaniem Komitetu.