Rolnicy dostaną dopłaty za hektary zniszczone przez mrozy. Po zamieszaniu i pytaniach naszej reporterki ten punkt w ostatniej chwili znalazł się w planie obrad Rady Ministrów i zyskał akceptację. 90 milionów złotych z funduszu klęskowego trafi więc do rolników.

Zamieszanie związane z uchwalaniem dopłat było spore. Jeszcze wczoraj po południu projektu uchwały nie było w porządku obrad. W kancelarii premiera można było usłyszeć, że dokument wciąż jest w uzgodnieniach międzyresortowych. Było to o tyle ciekawe, że minister rolnictwa przekonywał, że projekt dawno już przeszedł tę ścieżkę i zyskał nawet akceptację Komitetu Stałego Rady Ministrów. Kancelaria zaprzeczała.

Dziś o poranku Marek Sawicki przyznał nieoczekiwanie, że rozmawiał z szefem Komitetu Stałego Tomaszem Arabskim i że projektem rząd się nie zajmie. Powód - jak tłumaczył Sawicki - brak zgody ministra finansów oraz brak zgody ministra spraw wewnętrznych na użycie środków z tzw. rezerwy na klęski.

Dwie godziny później sytuacja nagle się zmieniła, a projekt uchwały nagle pojawił się w porządku obrad rządu.

Rolnicy dostaną więc symboliczne odszkodowania. 90 mln złotych z funduszu klęskowego pozwoli na dopłaty w wysokości 100 złotych do hektara.

Wypłaty miały ruszyć za 2-3 tygodnie

Wczoraj Marek Sawicki zapowiadał, że wypłaty dla rolników, którym wymarzły uprawy, rozpoczną się za 2-3 tygodnie, a program pomocy będzie składał się z kilku części. Po pierwsze, rolnicy będą mogli ubiegać się o specjalny kredyt klęskowy. Taka pożyczka jest bardzo nisko oprocentowana - zaledwie na poziomie 0,1 procent. Po drugie, rolnicy mogą liczyć na odroczenie płatności wysyłanych do Kasy Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, Agencji Nieruchomości Rolnych czy podatku gruntowego. Po trzecie, rząd ma uruchomić właśnie specjalne dopłaty w wysokości 100 złotych za każdy hektar zniszczonych upraw.

Ministerstwo rolnictwa wstępnie szacuje, że mróz zniszczył około 1 mln 200 tys. hektarów upraw - przede wszystkim pszenicy i jęczmienia, w mniejszym stopniu także rzepaku i żyta. Jednak, jak zaznaczył Sawicki, są to dopiero wstępne wyliczenia. Nie wykluczam, że ostateczna skala strat okaże się większa, dlatego w projekcie uchwały na dopłaty rezerwujemy 1 mln 400 tys. złotych - podkreślił.