Rolnicy zawiesili protest w Urzędzie Wojewódzkim w Bydgoszczy. Podkreślają jednak, że zawieszenie nie oznacza końca strajku. Gospodarze domagają się pomocy po tym, jak wymarzły ich uprawy. Pozostawiają sobie otwartą furtkę do wznowienia protestu, jeśli rząd nie spełni złożonych im obietnic. Komitet protestacyjny nadal działa w pogotowiu strajkowym.

Zobacz również:

Po długim namyśle rolnicy podjęli decyzję o opuszczeniu sali sesyjnej Urzędu Wojewódzkiego w związku z ustaleniami, które zapadły w piątek w Warszawie. Minister rolnictwa Marek Sawicki obiecał im spełnienie części ich postulatów: uruchomienie dodatkowych środków pomocowych i preferencyjne kredyty, do których państwo dopłaci około 130 milionów złotych. Protestujący przyjęli decyzję z zadowoleniem, ale podkreślają, że będą patrzyli członkom rządu na ręce - tak, by obietnice nie pozostały tylko pustymi deklaracjami. Nasze główne postulaty muszą zostać spełnione, bo to jest być albo nie być dla polskiego rolnictwa! - mówi Antoni Kuś, przewodniczący Ogólnopolskiego Komitetu Protestacyjnego Rolników.

Dwa tygodnie okupacji

Protestujący zajmowali salę sesyjną Urzędu Wojewódzkiego w Bydgoszczy przez 13 dni. Początkowo była to grupka rolników z Kujaw, którzy chcieli zwrócić uwagę na klęskę wymarznięć zasiewów w regionie. Takich rozmiarów, takich szkód jeszcze chyba nie było w historii - mówił rolnik Józef Nowak i podkreślał, że nawet starsi gospodarze nie pamiętają takiej klęski.

Do rolników z Kujaw szybko dołączyli kolejni z innych województw, m.in. zachodniopomorskiego i Wielkopolski. Przyjechaliśmy po ludzku wesprzeć kolegów, bo choć u nas jest ciężko, to tutaj, na Kujawach, wygląda to tragicznie - mówił gospodarz z województwa lubuskiego, zaskoczony szkodami w Kujawsko-Pomorskiem.

Protest w ciągu dwóch dni przekształcił się w szeroką inicjatywę rolników z całego kraju, powołano też Ogólnopolski Komitet Protestacyjny Rolników.

13 postulatów

Gospodarze od początku domagali się od rządu ogłoszenia stanu klęski żywiołowej w Kujawsko-Pomorskiem i uruchomienia dodatkowej pomocy dla poszkodowanych rolników. Pierwszego dnia opracowali długą listę postulatów, która z czasem, po wielu zmianach i uściśleniach, zamknęła się liczbą trzynastu pozycji. Protestujący domagają się m.in. dopłat do ponownie obsiewanych hektarów ziemi i podniesienia o 50 procent ilości litrów paliwa, od którego można odliczyć akcyzę. Sprzeciwiają się też planowanemu na 2014 rok zniesieniu opłat uzupełniających i podniesieniu wieku emerytalnego dla kobiet do 67 lat.

W województwach dotkniętych klęską mrozów trwa szacowanie strat przez powołane przez samorządy specjalne komisje.