Polski rząd chce lepszej oferty od Amerykanów w sprawie tarczy antyrakietowej. Jak dowiedziała się „Rzeczpospolita” z dwóch niezależnych źródeł, premier Donald Tusk był skłonny przyjąć obecną ofertę USA. Jednak szef resortu dyplomacji stwierdził, że jest ona za słaba.

Amerykanie zaproponowali umieszczenie w Polsce jednej baterii rakiet Patriot. Mają one jednak pozostać pod ich dowództwem - mówi gazecie Martin Ehl, szef działu zagranicznego czeskiego dziennika „Hospodarskie Noviny”. Gazeta otrzymała te informacje od szefowej Departamentu Bezpieczeństwa w czeskim MSZ Veroniki Kuchynovej-Smigolovej. Dyplomatka uczestniczyła w negocjacjach w sprawie umieszczenia na terytorium Czech amerykańskiego radaru.

Jak stwierdziła czeska urzędniczka, Waszyngton nie chce finansować modernizacji polskiej armii. Zaproponował jedynie powołanie komisji, która opracowałaby plan takiej modernizacji. Amerykanie służyliby tylko radą. Pomoc finansowa dla Polski, która obecnie wynosi 20 milionów dolarów rocznie, zostałaby jednak podwojona. Na początku maja o taką sumę dla Polski zwrócił się do Kongresu prezydent George W. Bush. Oferta znacznie odbiega od wstępnych oczekiwań polskiego rządu.

Wczoraj Donald Tusk i Radosław Sikorski rozmawiali z ambasadorem Stanów Zjednoczonych w Polsce Victorem Ashem. Jak pisze „Rzeczpospolita”, jest niemal pewne, że chodziło o zbadanie, czy da się coś jeszcze utargować.

Wieczorem polski premier telefonował do wiceprezydenta USA Dicka Cheneya. Obaj politycy rozmawiali przez 40 minut. Żadnych szczegółów rozmowy jednak nie ujawniono. W tej chwili można tylko spekulować, ale wydaje się, że już jakieś decyzje zapadły, a obie strony wstrzymują się z ich ogłoszeniem, bo to wymaga odpowiedniej formy.

W poniedziałek w podróż do Europy wyrusza Condoleeza Rice. Amerykańska sekretarz stanu ma w Pradze podpisać umowę z Czechami o budowie radaru tarczy. Na razie nie ma oficjalnego potwierdzenia, czy odwiedzi Polskę. Nie jest jednak tajemnicą, że wizyta Rice w Europie jest jedną z najważniejszych przyczyn niezwykłego przyspieszenia negocjacji w ostatnich dniach.

Tusk w pułapce?

Każda decyzja w sprawie tarczy antyrakietowej może się obrócić przeciwko premierowi - twierdzi "Rzeczpospolita". W ciągu najbliższych dni będzie wybierał między mniejszym a większym złem. Scenariuszy rozwoju wypadków jest kilka.

Scenariusz nr 1. Tusk uznaje, że oferta amerykańska jest nie do zaakceptowania i ją odrzuca. Waszyngton rozpoczyna rozmowy z Litwą i daje do zrozumienia, że Polska straciła status głównego sojusznika USA w tej części świata.

Scenariusz nr 2 zakłada, że Tusk zgodzi się na tarczę. Jednak okazuje się, że propozycje Amerykanów są dość skąpe. SLD zwołuje konferencję prasową, a Grzegorz Napieralski nie zostawia na premierze suchej nitki. Jednocześnie przepada nowa ustawa medialna, dla której konieczne jest poparcie Lewicy.

Scenariusz nr 3. Tusk bierze tarczę, amerykańska propozycja jest przyzwoita – pełen sukces. Ale czyj? Zdaniem Lecha Kaczyńskiego to oczywiście zasługa Anny Fotygi, która uratowała rozmowy w Waszyngtonie i Witolda Waszczykowskiego, który został głównym polskim negocjatorem za rządów PiS. Każde rozwiązanie jest złe dla szefa rządu. Ale tylko pierwsze z nich będzie złe dla Polski – podsumowuje dziennik. Gazeta zaznacza, że obecna amerykańska oferta jest ostateczna.