Ryszard Krauze zdecydował, że nie będzie składał zażalenia na ubiegłotygodniowe zatrzymanie i przeszukanie przeprowadzone przez CBA na zlecenie prokuratury - wynika oświadczenia obrońcy trójmiejskiego biznesmena, do którego dotarł portal Onet.

Biznesmen Ryszard Krauze razem z m.in. Romanem Giertychem usłyszał zarzut działania na szkodę spółki Polnord.

Według prokuratury Ryszard Krauze razem z Romanem Giertychem i jeszcze 10 innymi osobami ogołocił giełdową spółkę Polnord z ponad 90 milionów złotych, poprzez sprzedaż fikcyjnych wierzytelności, a także transakcje przeprowadzone za pośrednictwem łańcuszka rzekomo fikcyjnych spółek.

W sobotę poznański sąd nie zgodził się na areszt wobec żadnego z podejrzanych, w tym Krauzego.

W poniedziałek Onet poinformował o decyzji obrońcy biznesmena w sprawie jego zatrzymania i przeszukania przeprowadzonego przez CBA na zlecenie prokuratury. "Odnośnie zatrzymania Pana Ryszarda Krauze i przymusowego doprowadzenia oraz zatrzymania rzeczy, w mojej ocenie jako obrońcy było to bezzasadne i zbędne" - napisała mec. Wioletta Kazimierczyk w piśmie, do którego dotarł portal. Jak dodaje Onet, obrończyni zaznacza przy tym, że jej klient podjął decyzję, iż nie będzie składał zażalenia na te czynności.

"Powodem tego jest wola Pana Ryszarda Krauze, aby postępowanie przebiegło jak najszybciej, zaś prokuratura możliwie szybko skonfrontowała stan faktyczny, jaki wynika z akt postępowania, ze swoimi wcześniejszymi wnioskami, które legły u podstaw zarzutów mu ogłoszonych" - poinformowała. Zdaniem mec. Kazimierczyk, "okazany materiał dowodzi niewinności Ryszarda Krauze".

Ponadto, jak podaje Onet, trójmiejski przedsiębiorca nie podejmie również formalnych kroków w związku z zatrzymaniem należących do niego nośników danych, komputerów i telefonów. "O ile pan Ryszard Krauze stoi na stanowisku, że ich zatrzymanie przez prokuraturę było niecelowe i procesowo zbędne, to wyraża wolę ich przebadania i odczytania informacji, które na nich się znajdują. W ocenie pana Krauze da to prokuraturze dodatkowe argumenty ku temu, aby stwierdzić, iż postawienie mu zarzutów było wadliwe" - pisze obrończyni.

"Jeśli chodzi o sam przebieg czynności przeszukania, zatrzymania, to osobiście brałam udział w tych czynnościach i potwierdzam, że - tak jak to powiedział pan Ryszard Krauze - wszystkie czynności zostały przeprowadzone w sposób prawidłowy i rzetelny" - dodaje.

Portal przypomina jednocześnie, że sam biznesmen opisywał w niedzielę na antenie TVN24, iż wszystko "było robione kulturalnie". Odnosił się także do zarzutów rzekomego wyprowadzenia pieniędzy z Polnordu. "Pomylono dwa pojęcia: przysporzenie i zubożenie lub uszczuplenie" - powiedział. "Prokuratora założyła, że ja i Prokom, który jest wehikułem inwestycyjnym, uszczupla majątek Polnordu. A de facto i Prokom, i ja ten majątek wielokrotnie zwiększaliśmy, czyli przysparzaliśmy wartości" - dodał.


Dlaczego sąd nie aresztował Ryszarda Krauzego?

W sobotę poznański Sąd Okręgowy nie zdecydował się na aresztowanie Ryszarda Krauzego i czterech innych osób podejrzanych ws. spółki Polnord. Materiał dowodowy nie uprawdopodabnia popełnienia przez podejrzanego i przez współpodejrzanych zarzucanych im czynów - tłumaczył rzecznik Sądu Okręgowego w Poznaniu sędzia Aleksander Brzozowski.

Jak mówił reporterowi RMF FM Matuszowi Chłystunowi sędzia Aleksander Brzozowski, w przypadku wniosku o tymczasowy areszt śledczy muszą wykazać mocny materiał dowodowy. W tej sprawie zdaniem sądu było jednak inaczej.

Ponadto w ocenie sądu zarówno Ryszard Krazue jak i pozostali podejrzani nie mają byt dużych możliwości mataczenia w trwającym postępowaniu, a środki zapobiegawcze, w tym areszt stosuje się wtedy, gdy zachodzi taka obawa.

Trudno mówić o obawie matactwa w sytuacji, gdy 90 proc. materiału dowodowego to są dokumenty - uzasadnia Brzozowski.

Prokuratura Regionalna w Poznaniu zapowiedziała zażalenie na decyzję sądu.