Przepraszam i biorę pełną odpowiedzialność za te akty sadyzmu - powiedział Donald Rumsfeld, przesłuchiwany przed komisją Senatu USA. Amerykański sekretarz obrony zeznawał w sprawie poniżania i maltretowania irackich więźniów przez wojskowych USA.

Do tych wydarzeń doszło w czasie pełnienia przeze mnie obowiązków. Jako sekretarz obrony biorę za nie pełną odpowiedzialność - mówił Rumsfeld, zapowiadając przeprowadzenie dokładnego śledztwa i wypłacenie odszkodowań ofiarom prześladowań.

Wystąpienie sekretarza obrony przerywane było okrzykami, dobiegającymi z galerii Senatu. „Rumsfeld, odejdź” - krzyczeli manifestanci. Jeśli nie będę mógł skutecznie wypełniać moich obowiązków, ustąpię - powiedział Rumsfeld. Nie mogę się jednak zgodzić na upolitycznianie całej afery - stwierdził sekretarz obrony USA.

Od kilkunastu dni skandal, związany z wydarzeniami w więzieniu Abu Ghraib nie schodzi z pierwszych stron gazet i czołówek telewizyjnych wiadomości. Demokraci wzywają Rumsfelda do odejścia, jednak prezydent Bush już oświadczył, że nie zamierza dymisjonować swego urzędnika.

Należy pamiętać, że amerykański przywódca mocno jest związany z sekretarzem obrony, na tyle często podkreślał swoje zaufanie do niego, że niełatwo by mu było teraz zdystansować się od szefa Pentagonu. Odejście Rumsfelda mogłoby bowiem zaszkodzić wizerunkowi samego prezydenta. Ponadto Bush chce nadal legitymować się sukcesami wojny z terroryzmem, a te niewątpliwie wiążą się z osobą sekretarza obrony.

Jakie komentarze dominują w amerykańskiej prasie po przesłuchaniu Rumsfelda, posłuchaj w relacji korespondenta RMF Grzegorza Jasińskiego: