Na Starych Powązkach zakończyły się uroczystości pogrzebowe gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego. W ostatnim pożegnaniu zmarłego w wieku 101 lat generała wzięli udział m.in. Hanna Gronkiewicz-Waltz, Marek Suski, Bronisław Komorowski, Jan Józef Kasprzyk, Jan Ołdakowski.

Msza pogrzebowa została odprawiona w  kościele św. Karola Boromeusza na Starych Powązkach. Uroczystości przewodniczył biskup polowy WP gen. bryg, Józef Guzdek.

Po mszy urna z prochami generała została złożona do grobu rodzinnego na Cmentarzu Powązkowskim, gdzie pochowana jest żona generała Zofia Rapp-Kochańska, ps. Marie Springer, wywiadowczyni Komendy Głównej Armii Krajowej.

W uroczystościach wzięli udział także: szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski, wicemarszałek Sejmu Małgorzata Kidawa-Błońska, były prezydent Bronisław Komorowski, szef Urzędu do Spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych Jan Józef Kasprzyk, prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz, przewodnicząca Rady Warszawy Ewa Malinowska-Grupińska, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Ołdakowski oraz gen. Wiesław Grudziński. Zmarłego żegnają także przyjaciele, m.in. Waldemar Strzałkowski, a także weterani, m.in. prezes Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej Leszek Żukowski. 

Bp Guzdek o gen. Ścibor-Rylskim: Najpełniej opisują go słowa - "dobry" i "wierny"

Te dwa słowa: dobry i wierny najpełniej opisują życie i dokonania śp. generała. Gen. Ścibor-Rylski był człowiekiem dobrym, lubianym i szanowanym. Nie tylko przez najbliższą rodzinę, towarzyszy broni z Armii Krajowej i z Powstania Warszawskiego - podkreślił w homilii biskup polowy WP gen. bryg. Józef Guzdek. 

Jest wiele świadectw, że nigdy nie wynosił się ponad innych, był otwarty na spotkania ze wszystkimi. Sympatię i uznanie zyskał także w oczach wielu młodych ludzi - mówił biskup, przypominając też, że weteran wytrwale przybliżał im wydarzenia z 1939 r., czasu okupacji niemieckiej i Powstania Warszawskiego.

"Wierność - to drugie słowo, które w sposób niezwykle trafny opisuje życie i dokonania zmarłego generała - kontynuował bp Guzdek, przypominając o poświęceniu z jakim Ścibor-Rylski walczył dla Polski w latach II wojny światowej. Egzamin z wierności zdał z wyróżnieniem - ocenił duchowny.

Bp Guzdek wspominał również zaangażowanie społeczne gen. Ścibor-Rylskiego, dzięki któremu w 1989 r. powstał Związek Powstańców Warszawskich; był pierwszym prezesem związku. Gen. Ścibor-Rylski przyczynił się również do powstania Muzeum Powstania Warszawskiego i - jak mówił biskup - niemal do końca życia uczestniczył w corocznych obchodach wybuchu Powstania Warszawskiego.

Dobry i wierny "Motyl" odfrunął do nieba - podsumował bp Guzdek.

Halina H. Jędrzejewska: Gen. Ścibor-Rylski był żołnierzem o wielkiej odwadze

Był żołnierzem o wielkiej odwadze, a cechę tę przejawiał nie tylko w czasach okupacji, ale także w trudnym okresie powojennym. "Motyl" miał cechę niezbyt często spotykaną - kochał ludzi, było to widoczne nie tylko w czasie powstania, kiedy starał się chronić żołnierzy przed niepotrzebnym ryzykiem. W okresie powojennym zdarzało się, że zupełnie obcy ludzie zwracali się do niego z prośba o pomoc. Jeśli tylko mógł - pomagał - wspominała Ścibora-Rylskiego dr Halina Jędrzejewska, która latem 1944 r. jako sanitariuszka "Sławka" ratowała rannych żołnierzy m.in. na Woli i Starym Mieście.

"Motyl" kochał młodzież, miał do niej ciepły, serdeczny stosunek. Wielokrotnie mówił nam, że o młodzież trzeba dbać, pomagać, wspierać jak tylko jest to możliwe, dbać o jej rozwój. Młodzi ludzie darzyli naszego generała ogromnym szacunkiem i sympatią, serdecznością. Nasz "Motyl" był człowiekiem niezwykłym - przebaczał, nawet wtedy, kiedy sprawcy kłopotów i przykrości nie zasługiwali na wybaczenie. Taki był "Motyl" - mówiła wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich.

Wnuk Ścibora-Rylskiego: Swoim życiem dowiodłeś, że zło nie wygrywa

W strasznym doświadczeniu wojny, czasów komunizmu i innych upokorzeń potrafiłeś znaleźć źródło siły i przyjaźni. Swoim życiem dowiodłeś, że zło nie wygrywa - powiedział podczas uroczystości pogrzebowych gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego jego wnuk Michał Kochański.

Tęsknimy za tobą, za twoim niezwykłym poczuciem humoru, pogodą ducha, za twoim niezwykle dobrym sercem. Byłeś człowiekiem oddanym drugiemu (...) i zawsze myślałeś o innych. Nawet w ostatnich dniach swojego życia, gdy towarzyszyły ci ból i cierpienie, po prostu pytałeś: "Jak moja maleńka, jak czuje się moja prawnuczka". Pytałeś o nas wszystkich, taki byłeś, nigdy nie narzekałeś i zawsze godziłeś się z życiem - powiedział Kochański.

Byłeś wolnym człowiekiem, potrafiłeś wybaczać i nie bałeś się śmierci. Wielokrotnie powtarzałeś, że Bóg miał cię w swojej opiece i że twoje życie było pasmem szczęśliwych zdarzeń. Byłeś człowiekiem wielkim, który strasznego doświadczenia wojny, czasów komunizmu, wielu innych upokorzeń, potrafił znaleźć w nich źródło siły, przyjaźni. Swoim życiem dowiodłeś, że zło nie wygrywa - podkreślił wnuk zmarłego generała.

Wiemy, jesteśmy pewni, że teraz jest tak samo. Że Bóg ma cię w swoich rękach, a ty masz niezwykłe szczęście. Jesteś ze swoimi rodzicami, jesteś ze swoją ukochaną Zosią, jesteś ze swoją siostrą i ze swoim synem. Czujemy, że nadal tu jesteś, że tak naprawdę nie odszedłeś. Dziękujemy ci za wszystko, do zobaczenia - zakończył Kochański.

Gronkiewicz-Waltz: Gen. Ścibor-Rylski był orędownikiem pokoju społecznego

Gen. Ścibor-Rylski był orędownikiem pokoju społecznego, przeciwnikiem niestosownych zachowań podczas rocznic wybuchu Powstania Warszawskiego - powiedziała prezydent Warszawy Hanna Gronkiewicz-Waltz.

Jak przypomniała Gronkiewicz-Waltz, gen. Ścibor-Rylski "był dumny z tego, że Polska jest krajem demokratycznym i był orędownikiem pokoju społecznego, przeciwnikiem niestosownych zachowań podczas rocznic wybuchu powstania warszawskiego na Powązkach i w innych miejscach". Ci, którzy towarzyszyli (mu) w czasie tych uroczystości, pamiętają jak upomniał - zdenerwowany - skandujących na Kopcu Powstania w roku 2012 - dodała.

Prezydent Warszawy nawiązała również do oskarżeń wobec gen. Ścibor-Rylskiego, któremu IPN zarzucił, że w oświadczeniu lustracyjnym z 2007 r. zataił związki ze służbami PRL.

IPN nagle sobie przypomniał, w 2012 r. o generale. Gwoli prawdy, to trzeba powiedzieć, po prostu do końca życia procesu nie dokończono, a nawet w marcu 2018, zaczęto go kontynuować po zawieszeniu - mówiła Gronkiewicz-Waltz.

Jak oceniła, generał Ścibor-Rylski "z ogromną godnością to wszystko znosił, mimo, że zamiast wdzięczności za jego czyny podczas II wojny światowej i powstania, musiał znosić te upokorzenia".

Na szczęście autorytet generała był w środowisku powstańców nie do ruszenia i nie do podważenia. Nic dziwnego, ponieważ dbał o pamięć o powstaniu zarówno przed 1989 rokiem, jak i później - powiedziała i dodała, że generał "po prostu cały czas był powstańcem".

Jego los jest też świadkiem meandrów polskiej historii. Będzie nam go brakowało z wielu powodów. Jego dziedzictwo to odwaga i dzielność, ale i wielka mądrość, którą wyciągnął z tych doświadczeń - oceniła Gronkiewicz-Waltz.

Prezydent Warszawy zwróciła także uwagę na symboliczną - w jej ocenie - datę śmierci generała. Mógł przecież umrzeć 1 sierpnia, ale on nie chciał zasłaniać swoją osobą - był zawsze pokorny i skromny. Nie chciał zasłaniać sobą tych uroczystości, które zawsze z nami obchodził - wybuchu Powstania Warszawskiego, 1 sierpnia. Ale odszedł 3 sierpnia - w czasie tych 63 dni i na początku naszych uroczystości - powiedziała.

Prezydent o gen. Ścibor-Rylskim: Niestrudzenie niósł depozyt generacyjnych przeżyć

Ze smutkiem żegnamy dzisiaj gen. bryg. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego - uczestnika wojny obronnej 1939 r. i Powstania Warszawskiego, jednego z ostatnich przedstawicieli pokolenia odrodzonej Polski. Należał do wspaniałej generacji patriotów, uformowanych w niepodległej Rzeczypospolitej. Absolwent Szkoły Podchorążych Lotnictwa, rozpoczynał karierę pilota wojskowego. Ale kiedy wraz z rówieśnikami właśnie zrywał się do lotu w dorosłość, pragnąc swoimi talentami i umiejętnościami służyć Ojczyźnie, ich młodość została brutalnie przerwana przez agresję hitlerowskich Niemiec i Rosji sowieckiej - napisał prezydent Andrzej Duda w liście odczytanym podczas  uroczystości pogrzebowych gen. Zbigniewa Ścibora-Rylskiego.

Jak zaznaczył, pokolenie wolnej Polski z dnia na dzień stało się pokoleniem wojennym. Strąceni wraz z całym narodem w piekło wojny na wyniszczenie, masowej eksterminacji i zniewolenia, poddani zostali najcięższym próbom. W ogniu walk wrześniowych i okupacyjnych prześladowań, w działalności konspiracyjnej i nierównych bojach podziemia z najeźdźcami wypróbowana została ich wierność złożonej przysiędze i miłość Ojczyzny. Ze zmagań, których stawką było istnienie i tożsamość naszego narodu, wielu nie wyszło żywymi. Polegli na polach bitewnych, zostali zamęczeni w więzieniach, katowniach, obozach. Aż dotąd szczątki potajemnie grzebanych odnajdujemy w bezimiennych dołach śmierci, rozsianych po całym kraju - podkreślił Andrzej Duda.

Zwrócił też uwagę na fakt, że ci, którym dane było ocaleć, zapisawszy piękne karty w księdze chwały oręża polskiego, zmuszeni byli nieść przez powojenne dekady "pamięć tragicznych doświadczeń i dziedzictwo utraconej wolności". Jak zaznaczył, gen. Ścibor-Rylski zmuszony był zataić swoją prawdziwą tożsamość. Bo w nowej - odwróconej - rzeczywistości to, co zasługiwało na nagrodę jako najwyższa zasługa, traktowano jako winę i obciążenie. Generacja "Motyla", bo taki pseudonim nosił zmarły, zamiast rozwinąć swoje barwne skrzydła, musiała kryć się w totalitarnej szarości przed czujnymi oczami reżimu - zauważył prezydent.

Dopiero na powrót wolna Polska - a i to nie od razu - doceniła i oddała należne honory swoim bohaterom. My, współcześni Polacy późniejszych pokoleń, mieliśmy szczęście, iż dane nam było jeszcze spotkać niektórych z nich. Gen. Ścibor-Rylski doskonale rozumiał, że nic nie zastąpi tego żywego przekazu tradycji i niepodległościowego etosu. Aż po ostatnie lata pozostawał aktywny w środowisku kombatanckim i docierał do młodych rodaków z przesłaniem życia własnego i całej swojej generacji. Zapamiętamy go jako człowieka do końca niestrudzenie niosącego depozyt generacyjnych przeżyć - dodał Andrzej Duda.

(ph)