Politycy PiS chcą, by rząd wyjaśnił, czy rosyjski konsul honorowy odpowiadał za informatyzację polskich urzędów i instytucji państwowych. PiS złożyło wniosek, by premier Ewa Kopacz przedstawiła informację w tej sprawie na najbliższym posiedzeniu Sejmu.

Według "Gazety Polskiej", firma honorowego konsula Rosji w Polsce wygrała we wrześniu przetarg na obsługę systemów informatycznych KRUS-u. W ostatnich latach miała informatyzować także ZUS i Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Zgodnie z informacjami "GP", firma wdrażała także system obiegu dokumentów w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa i wykonywała prace dla Rządowego Centrum Legislacji.

We wniosku o przedstawienie w przyszłym tygodniu informacji w Sejmie PiS zwraca się do premier Kopacz o "rzetelne poinformowanie opinii publicznej o stopniu bezpieczeństwa informatycznego czołowych polskich urzędów".

Według szefa klubu PiS Mariusza Błaszczaka, wobec sytuacji na wschodzie Ukrainy i działań Rosji sytuacja opisana przez tygodnik jest poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa Polski. Sparaliżowanie systemu informatycznego to sparaliżowanie państwa polskiego - podkreślił.

Ta sprawa musi być wyjaśniona. W przeciwnym razie najważniejsze instytucje z punktu widzenia działalności państwa mogą być sparaliżowane. Muszą być wyciągnięte konsekwencje - dodał.

We wniosku PiS napisano m.in., że do instytucji, które widnieją na stronie firmy jako klienci, należą m.in.: Kancelaria Sejmu, Krajowy Depozyt Papierów Wartościowych, Ministerstwo Gospodarki, Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Obrony Narodowej, Naczelny Sąd Administracyjny i Narodowy Bank Polski.

"Gazeta Polska" napisała, że spółka Unizeto - której prezesem jest Andrzej Bendig-Wielowiejski, od 2007 roku konsul honorowy Federacji Rosyjskiej - zdobyła we wrześniu kontrakt na obsługę systemów informatycznych dla KRUS-u. Firma - według gazety - wygrała w ramach konsorcjum z Asseco Poland przetarg wart 60 mln zł.

Tygodnik poinformował również, że w 2013 roku Unizeto podpisało umowę z Centrum Systemów Informacyjnych Ochrony Zdrowia. Wartość zamówienia miała wynieść 46,6 mln zł brutto. Z kolei w 2011 roku Unizeto - jak twierdzi "GP" - wygrało przetarg na dostawę i wdrożenie systemu elektronicznego obiegu dokumentów w Rządowym Centrum Bezpieczeństwa (RCB). Z publikacji wynika również, że certyfikaty zabezpieczeń Unizeto były używane przez Państwową Komisję Wyborczą podczas ostatnich wyborów.

Spółka rozważa "możliwość wstąpienia na drogę prawną"

Unizeto w oświadczeniu, zamieszczonym na swoich stronach internetowych "w odpowiedzi na nieprawdziwe zarzuty i insynuacje zawarte w publikacjach w dzienniku ‘Gazeta Polska’ (...)", podkreśliło, że prezes firmy "formalnie sprawuje funkcję Konsula Honorowego Federacji Rosyjskiej w Szczecinie od 27 lipca 2007 roku, tj. po wystawieniu mu exequatur przez Panią Annę Fotygę - ówczesną Minister Spraw Zagranicznych w gabinecie Jarosława Kaczyńskiego".

Jest to nieodpłatna funkcja honorowa, której Prezes Spółki nie łączy z działalnością zawodową - nie ma ona wpływu i związku z pozyskiwaniem klientów i kontrahentów Spółki. Firma Unizeto Technologies SA nie komentuje i nie śledzi działań Pana Prezesa w roli Konsula Honorowego Federacji Rosyjskiej, gdyż nie jest to sferą jej działalności - czytamy w oświadczeniu.

Unizeto podkreśla również, że "świadczy usługi zarówno dla sektora publicznego, jak i prywatnego w takich krajach jak np.: Belgia, Holandia, Niemcy, Francja, Wielka Brytania, USA, Czechy i wielu innych", a działalność firmy "podlega licznym audytom i certyfikacjom międzynarodowych i polskich organizacji i instytucji".

Unizeto Technologies SA jest firmą czysto polską, działającą nieprzerwanie od 1965 roku. Jej akcjonariat stanowi 47 osób fizycznych - obywateli Polski - czytamy dalej.

W obecnej sytuacji Unizeto Technologies SA analizuje koszty związane z utratą dobrego imienia, jakim cieszyła się do tej pory, spowodowane nieprawdziwymi stwierdzeniami, które pojawiły się we wspomnianych wcześniej publikacjach. Zarówno Spółka Unizeto Technologies SA, jak i Pan Prezes rozważają możliwość wstąpienia na drogę prawną w celu obrony dobrego imienia Spółki - głosi oświadczenie.

Jestem głęboko zaskoczony tą akcją. Gdybym brał udział w wyborach, to bym się nie dziwił - powiedział prezes Bendig-Wielowiejski w rozmowie z Polską Agencją Prasową.

Doniesienia tygodnika nazwał "stekiem bzdur" i "dowodem na niewiedzę". To tak, jakby ktoś chciał zrobić ze mnie agenta - stwierdził.

Poinformował, że propozycję objęcia funkcji konsula honorowego otrzymał w 2005 roku i przez następne dwa lata był sprawdzany przez służby obu krajów.

Do doniesień tygodnika odniosły się również instytucje wymienione w publikacji.

Jest komentarz RCB i ZUS-u

Jak poinformowała Izabella Laskowska z Rządowego Centrum Bezpieczeństwa, firma Unizeto została wyłoniona w drodze zapytania ofertowego, a nie przetargu, i chodzi tu o zwykłą pocztę elektroniczną. Jest to system obiegu dokumentów, w którym zapisywane są wyłącznie jawne informacje. To dokumenty, które mogą być udostępnione każdemu w trybie informacji publicznej - powiedziała. Wszystkie systemy niejawne są dodatkowo zabezpieczone - dodała.

Rzecznik ZUS Jacek Dziekan potwierdził, że Zakład zawarł umowę na usługi ze szczecińską firmą. Obejmują one system do obsługi emerytów z tzw. starego portfela. Umowa na obsługę emerytur kosztuje ZUS 4,5 mln zł rocznie. Druga umowa dotyczy zarządzania tożsamością pracowników ZUS. Jak wyjaśnił, chodzi o system kart dających dostęp do budynków ZUS i logowania się w systemach ubezpieczyciela. Przetarg na tę drugą usługę firma wygrała w 2012 roku, a umowa obowiązuje do końca marca 2017 roku. Jej wartość to 12,8 mln zł.

Dziekan zapowiedział, że ZUS nie podejmie żadnych kroków w związku z doniesieniami "Gazety Polskiej". Wszystko jest zgodne z prawem i ustawą o zamówieniach publicznych, przetarg wygrała najtańsza firma - stwierdził. Nie mamy instrumentów, żeby kogoś sprawdzać, poza tymi wynikającymi z ustawy o zamówieniach publicznych, czyli specyfikacją zamówienia. W taką specyfikację nie możemy wpisać, że dostawca nie może być rosyjskim szpiegiem - dodał.

Rzecznik prasowy ABW ppłk Maciej Karczyński pytany, czy firma opisywana w artykule "GP" była sprawdzana przez Agencję, poinformował, że do zadań ABW należy m.in. rozpoznawanie, zapobieganie i zwalczanie zagrożeń godzących w bezpieczeństwo wewnętrzne RP. Zaznaczył jednak, że Agencja nie może informować o swoich zainteresowaniach i działaniach - bez względu na to, czy są one podejmowane czy też nie.

Karczyński przypomniał, że na stronach ABW można znaleźć wykaz firm, które uzyskały świadectwo bezpieczeństwa przemysłowego, wymagane, by ubiegać się o zlecenia objęte ochroną informacji niejawnych.

Biuro prasowe Unizeto w odpowiedzi na pytanie Polskiej Agencji Prasowej wyjaśniło, że nie dysponuje obecnie świadectwem bezpieczeństwa przemysłowego. Spółka posiadała je do 2010 roku, ale od tego czasu nie prowadziła żadnych projektów, które wymagałyby posiadania takiego dokumentu, i w związku z tym nie starała się o taki certyfikat.

(edbie)