Uczniowie piątej klasy w Nowej Soli po tygodniu wracają na lekcje. Od zeszłego poniedziałku nie pojawiali się w szkole z powodu agresywnego zachowania jednego z uczniów.

Na razie rodzice kończą protest, ale nie batalię o spokój i bezpieczeństwo swoich dzieci. Wielogodzinna narada z władzami miasta nie przyniosła bowiem oczekiwanego przez protestujących efektu, czyli przeniesienia ucznia, o którym pozostali mówią, że jest agresywny i terroryzuje resztę klasy, a nawet część nauczycieli.

Rodzice czekają wciąż na decyzję kuratorium, która ma przyjść w tym tygodniu. Jeśli i ta nie będzie przychylna ich żądaniom, skierują sprawę do prokuratury.

Problem został rozwiązany?


O nietypowym proteście w Nowej Soli informowaliśmy w zeszłym tygodniu. Dyrekcja szkoły przyznała wtedy, że były z agresywnym uczniem kłopoty, ale ostatnio się poprawił. Teraz - jak twierdzi dyrekcja - należy do najlepszych uczniów w klasie, jest aktywny, nie sprawia już problemów wychowawczych. Zdaniem władz szkoły przenoszenie go obecnie do innej klasy postawiłoby pod znakiem zapytania ostatnie działania wychowawcze.