Prezydent Słupska Robert Biedroń zwrócił się w liście do premier Ewy Kopacz z prośbą o bezzwrotną pomoc finansową. Powodem takiego kroku jest wyrok sądu arbitrażowego, który orzekł, że miasto ma oddać firmie, która budowała w Słupsku aquapark ok. 24,5 mln zł.

Robert Biedroń został wybrany na prezydenta Słupska jesienią ub. roku. W liście, który wysłał w środę do premier Kopacz, szeroko opisał złą sytuację finansową, jaką zastał w Słupsku po objęciu rządów. Przypomniał, że miasto jest zadłużone na 275 mln zł, ma też liczne bieżące zobowiązania wynikające z realizacji projektów finansowanych ze środków unijnych, z których wiele realizuje wspólnie z innymi samorządami.

Powołując się na trudną sytuację oraz na wyrok, w myśl którego samorząd musi do 11 lipca znaleźć ponad 24 mln zł, Biedroń napisał: "Szanowna Pani Premier, pozwalam sobie zwrócić się do Pani z prośbą o udzielenie Miastu Słupsk bezzwrotnego wsparcia finansowego umożliwiającego spłatę zobowiązań wynikających z tego wyroku, a tym samym ochronę mieszkańców Słupska przed negatywnymi skutkami ewentualnego programu naprawczego".

Robert Biedroń wyjaśnił w liście, że Słupsk jest w stanie samodzielnie zapłacić prawie 17 mln zł zobowiązania wynikającego z wyroku. Aby roszczenie zaspokoić w całości, samorząd potrzebowałby prawie 7,5 mln zł pomocy z zewnątrz. Były poseł zaproponował, że rządowa pomoc mogłaby polegać na wprowadzeniu dotacji budżetu państwa w miejsce części wkładu własnego Słupska w projekt realizowany ze środków unijnych w ramach Programu Infrastruktura i Środowisko "Nowy przebieg Drogi Krajowej 21 w Słupsku" (całkowita wartość projektu to blisko 132 mln zł).

Afera wokół aquaparku

Budowa aquaparku w Słupsku rozpoczęła się w maju 2011 r. Obiekt miał kosztować 57,7 mln zł i powstać do czerwca 2012 r. Budowa, na którą samorząd dostał dotację unijną, przedłużała się jednak, a w styczniu 2013 r. wstrzymano ją całkowicie: ratusz zerwał umowę z wykonawcą z powodu opóźnień.

Budowlańcom naliczono kary umowne: część tej sumy wyegzekwowano, a kolejne 24,8 mln zł miasto chciało odzyskać od wykonawcy w postępowaniu przed Sądem Arbitrażowym przy Krajowej Izbie Gospodarczej. Wykonawca - Przedsiębiorstwo Remontowo-Budowlane Termochem sp. z o.o. - odpowiedział na to kontrpozwem, domagając się 24,5 mln zł za dodatkowe roboty. W ub. tygodniu firma Termochem sprawę wygrała: samorząd ma czas do 11 lipca na znalezienie tej sumy.

(mn)